piątek, 25 sierpnia 2017

Ogrodowo

Dzisiaj zapraszam Was do mojego ogrodu ;-)
Nie jestem mega ogrodniczką,
głównie z braku czasu,
dlatego staram się planować siły na zamiary.
Mimo to ogród daje dużo radości 
i czasem udaje się coś wyhodować :)
Kilka kadrów złapanych
bo często człowiek zapomina jak to szybko przemija.
Jednego dnia pomidory jeszcze zielone
a już za chwilę zbiory na całego.

W moim ogródku warzywnym, który założyłam kilka lat temu
w tym roku królują pomidory śliwkowe.
Miały być czarne są żółte ale przepyszne :-)
Dałam też szansę większym gatunkom .
Dochowałam się tez anemonów. 
Niestety na wielki bukiet, który się marzył wciąż za mało :-)
Przy pachnącym groszku zajadamy poziomki
W tym roku mega zbiorów nie ma
ale czereśni było zatrzęsienie.

Może uda się jakiejś dyni dochować :-)
Na jesień będzie jak znalazł.
Kadry trochę wymieszane bo tu wiosenny złotokap.
Co roku mnie zachwyca.
I pięknie go widać na tle śliwki :-)
Zmykam więc pielić, kosić i podlewać
bo jest szansa że jeszcze zbiory będą.
Jesień mam nadzieję pięknie nasz ogród pokoloruje
ale na te kadry jeszcze trochę trzeba poczekać.

Udanego weekendu życzę!

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


środa, 23 sierpnia 2017

Czasami człowiek musi ...

Poddałam się rozpuście totalnej.
Gdzieś w sieci wpadło mi w oko apetyczne
 i totalnie rozpustne zdjęcie koktajlu :-)
Nazywa się to crazy shakes.
i to jest totalne szaleństwo:-)
Nie wrzucajcie w wyszukiwarkę bo oszalejecie.
Nie ma ilości słodkości, która jest ograniczona:-) 
Oczywiście musiałam spróbować 
i zrobiłam z Agatą taki rozpustny deser.
Podstawą jest koktajl mleczny, owocowy,
 bądź po prostu kawa mrożona.
A potem już co dusza zapragnie:
 owoce, słodycze, wafelki, ciastka babeczki, bita śmietana.
Nie ma ograniczeń:-) 
Nasza wersja - owoce leśne to koktajl z borówek, malin i porzeczek.
Na to bita śmietana i dekoracja.
Mniam!
Była też wersja bardziej czekoladowa.
Na bazie kawy z mlekiem, do tego lody czekoladowe ,
bita śmietana, wafelki, rurki, m&msy .....
Wersja bardziej light 
to po prostu koktajl truskawkowy na kefirze.
Tu ograniczyłyśmy się do owoców 
i niezawodnej mięty.
Najlepsza jest w tym zabawa.
Dla młodszych dzieciaków to już zupełny odlot.
To co?
To ja chyba pójdę pobiegać po tej rozpuście, 
szczególnie że mam już pomysł na następny:-)

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

Mój pierwszy Półmaraton Henrykowski

Mój pierwszy raz w Henrykowie
ale nie ostatni.
Został lekki niedosyt :-) 
 Po pierwsze nie spodziewałam się aż takiej górki!!!
a może to i lepiej ?
Czasem lepiej nie wiedzieć!

Po drugie dalej czuję kontuzję,
nie ma tej energii gdy boli,
bądź człowiek boi się że zaboli.
A z planem na Maraton Wrocław trzeba ją trochę oszczędzać :-)
Impreza super zorganizowana.
Brawa dla organizatorów 
i wszystkich wolontariuszy.
Stacje z wodą co kawałek, ludzie uśmiechnięci
i strażacy czekający na znak.
Mieli mega radochę z polewania nas wodą :-)
Malownicza trasa, pogoda idealna!

Pojechałam na start jak zwykle za wcześnie.
Sama kompletnie ale ok ;-)
Był czas na rozgrzewkę i mentalne przygotowanie.

Za to na mecie 
pierwszy raz czekała na mnie mama.
Za każdym razem się pyta po co mi to bieganie
ale wspiera i dopinguje.

Gdy dobiegałam na metę i zobaczyłam
 mamę, córkę i bratanice to radocha mega!
Nawet dostałam rysunek
gdzie stoję na podium i to na 1 miejscu !
Bieg kameralny - łącznie 220 zawodników 
ale aż 42 to kobiety 
i uwaga w kategorii K40 to całe 19 Pań!!
Women power :-)
A po biegu warto odwiedzić Henryków gdzie znajduje się opactwo pocysterskie
słynne z Księgi Henrykowskiej, w której zapisano pierwsze zdanie po polsku.
Księga Henrykowska jest wpisana na listę "Pamięć Świata" UNESCO.
Można przejść pod zabytkową Bramą Górną z 1701 roku,
 która w tym roku widoczna była na medalach. 
Piękny obiekt, który można zwiedzać, 
zarówno kościół parafialny,
jak i wnętrza opactwa .

Można wiec połączyć zwiedzanie i bieganie.

Teraz czas na odpoczynek dla nogi
i już 10 września trzymajcie kciuki żeby padało 
i sił starczyło !!

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

P.S. Część zdjęć z serwisu doba.pl i fotek znalezionych w internecie


piątek, 18 sierpnia 2017

Rocznicowo :-)

Czas mija nieubłaganie ;-)
Dobrze jak to dobry czas.
U nas już 17 lat minęło
od dnia gdy powiedzieliśmy sobie że na dobre i na złe:) 
17 rocznica ślubu nie ma żadnej nazwy.
A szukałam zawzięcie.
Do 15 rocznicy nazw różniastych dużo.
Ta piętnasta zwana szklaną bądź kryształową też była świętowana - kryształowo
Potem jedynie co 5 lat.
Co najmniej jakby pomiędzy okrągłymi
 nie było okazji do wspomnienia.

My postanowiliśmy poświętować :-)
Jakoś tak oczywiste było że będzie biało.
Jako, że sierpień to oczywiście na dworze.
Pod naszym drzewem, rodzinne, spokojne świętowanie. 

Tort upiekłam kokosowy z gorzką czekoladą.
Zawsze się sprawdza :-) 
Pomysł na aranżacje prosty.
Wykorzystałam papierowe podkładki pod ciasto i filiżanki.
Koszt żaden a efekt bardzo zadowalający.
i wersja z pełną zastawą dla szanownych gości. 
Do tego polne kwiaty
i kilka akcentów zieleni. 
Do przystrojenia torta wykorzystałam kwiaty
i zrobione z papierowych podkładek kwiatki. 
Wyszło trochę rustykalnie, naturalnie i biało :-)
Kawa, herbata, lemoniada i szampan :-) 
No to rozpoczynamy kolejny rok wspólnej podróży :-) 

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota





środa, 16 sierpnia 2017

Smoothie bowl na śniadanie

Dzisiaj zapraszam na śniadanie ;-)
Gdy już macie dość musli, płatków i owsianki
nadeszla pora na smoothie bowl!
Jest to po prostu gęsty koktajl,
który jemy łyżką a nie pijemy :-)
Zielone smoothie bowl
Składniki:
- awokado
- dwie garście szpinaku
- 2 kiwi
- 2/3 pyuszki mleczka kokosowego
- 2 łyżki płatków owsianych
- owoce i bakalie do dekoracji
Wykonanie:
Zmiksuj awokado ze szpinakiem i kiwi. Przelej do miseczki. Dodaj płatki owsiane i przemieszaj. Na koniec udekoruj bananem, kiwi i bakaliami
Smacznego!
Szybkie, zdrowe i smaczne śniadanko
 idealne gdy człowiek w pędzie 
chce coś zjeść przed wyjściem do pracy.
Szczególnie po długim weekendzie, 
gdy budzik dzwoni o nieprzyzwoitej porze:-)


Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

piątek, 11 sierpnia 2017

I tak się bujam

Pełnia lata!
A to oznacza upał i lenistwo.
Czas od razu zwalnia.
A najlepiej czas zwalnia na hamaku.
Słońce przebija się przez liście drzew,
powietrze aż drga od temperatury,
a my bujając się czujemy jak mija czas. 
Wystarczą dwa drzewa i hamak by stworzyć leniwy kącik.
 U nas dołożyłam jeszcze szpulę po kablach,
która pełni rolę stolika.
Jest gdzie odłożyć książkę czy lemoniadę:-)
Idealne miejsce na leniwy podwieczorek z domowymi babeczkami. 
Oczywiście chętnych jest wielu.
Miejscówkę zajmuje regularnie Agata wraz z Roxi, 
która też polubiła lekkie bujanie. 
 I taki mam plan na weekend :-)
tak się bujać :-)

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota