poniedziałek, 28 czerwca 2021

Szczęśliwa trzynastka na siódemkę

Plany na majówkę były inne. Miał być weekend w górach połączony ze startem.
 Ale bieg przeniesiono, hotele zamknięte…
Nie myślicie chyba, że się poddałam?


Ja może jestem wolna ale za to zawzięta, więc zagłębiłam się w Internet.
Wyszukałam lokalny bieg, który mimo obostrzeń i wszystkich przeciwności losu odbędzie się w majówkę.
I tak 3 maja ruszyłam do Lublińca na Festiwal Biegów Konstytucji 3 maja. 

Wczesnym świtem w święto konstytucji ruszyłyśmy ku lublinieckim lasom. Pogoda średnia: wiatr, deszcz, zimno.
Co ta pasja robi z człowieka…
Trafiłyśmy do leśniczówki i tam powitała nas banda zakręconych biegaczy głodna startów.
Biegów było kilka 7,14,21 i 42. Trasy realizowane na 7 km pętli. 






Odebrałyśmy numery startowe. Mnie przypadła trzynastka. Od razy wiedziałam że szczęśliwa
bo to przecież siódmy półmaraton w tym roku. Po odśpiewaniu hymnu państwowego oficjalnie otwarto start.
My po krótkiej rozgrzewce stwierdziłyśmy, że nie ma co czekać tylko ruszamy.
Start był otwarty godzinę więc bez tłumów, bezpiecznie w reżimie każdy mógł wystartować na wybrany
przez siebie dystansie.


Pierwsza pętla to był wspólny bieg. Na trasę ruszyli biegacze ze wszystkich dystansów. Pogoda się poprawiała,
pojawiło się słoneczko, dokuczał tylko mocny wiatr. Na szczęście trasa poprowadzona ścieżkami leśnymi,
często w cieniu i osłonie od wiatru. Po pierwszej pętli zrobiło się luźniej ale cały czas miałam kogoś
w zasięgu wzroku. Dublowali mnie tez szybcy zawodnicy. Tą pętlę biegło mi się najlepiej bo byłam spokojna
o trasę, która była dobrze oznaczona
a po pierwszych 7 km już mi znana.

Gdy przekroczyłam linie mety po 2 okrążeniu i ruszyłam na ostatnie kółko rozejrzałam się nieśmiało.
Sam samiusieńka na trasie. Założenia na ten bieg były czysto treningowe przed kolejnymi startami w górach.
Spojrzałam na zegarek a tu pokazuje całkiem fajne tempo średnie. Postanowiłam nie odpuszczać tylko
lecieć ile mogę danego dnia. Wiedziałam że o życiówkę nie powalczę ale będzie przyzwoicie.
 I tak też się skończyło – zabrakło 3 minuty.
Może jeszcze w tym roku zaatakuję. A może dalej będę biegać dla frajdy.

Półmaraton biegło około 60 osób z czego 15 kobiet. Ja to wiem jak znaleźć się w pierwszej 15 open kobiet !!


Podsumowując - bieg dobrze zorganizowany, w super atmosferze. Przykład, że dla pasjonatów nie ma przeszkód.
Biuro zawodów w stodole? Dlaczego nie. Smaczna, gorąca zupa dla regeneracji,
a do tego cała masa lokalnych wyrobów typu miody, nalewki, kiszonki. Pycha!
Profesjonalny pomiar czasu, dobrze oznakowana trasa. Profesjonalizm.
Bieganie po lasach z uśmiechniętymi biegaczami IDEALNIE!


I tak 7 półmaraton zrobiony. To już jedna trzecia za mną …

#21x21w2021