środa, 29 kwietnia 2015

Przegryzki

Witajcie
Długi/krótki weekend majowy już tuż tuż.
I pewnie sezon grilowy ruszy z kopyta.
Co jednak jeść gdy tłusta kiełbasa nie jest w obszarze naszych zainteresowań?
Dzisiaj moja ulubiona propozycja na doczekanie
aż na grilu pyszna rybka bądź warzywka dojdą.
Człowiek czeka, podgląda i już już by zjadł.
W tym czasie bardzo dobrze sprawdzają sie warzywa z hummusem.
Jest to przekąska, którą wcinam bez wyrzutów sumienia.



 
hummus
5 łyżek ziaren sezamu
puszka cieciorki
sok z połowy cytryny
oliwa
pieprze/sól
150 g ziaren słonecznika

Wykonanie
5 łyżek sezamu lekko podprażyć na patelni,żeby pachnial ale nie zbrązowiał (bo jest gorzki) zmiksować blenderem na pył,dodać kilka łyżek oleju lub oliwy i znów zmiksować.
Dodać cieciorkę z puszki ( lub ugotawać samemu) i trochę wody z puszki, sok z pół cytryny lub limonki, pieprz i razem zmiksować na gładką masę.
Gotowe :-)
 
To był przepis podstawowy
Mój ulobiony to z prażonym słonecznikiem.
Około 150 g słonecznika podprażam i blenduję go razem z siemieniem na początku.

Potem można dodać przyprawy jakie się lubi albo suszone pomidory.
Świetnie smakuje z warzywami, razowym chlebem lub sam :-)
 
 
Miłej końcówki tygodnia wszystkim życzę i pozdrawiam.
 
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

 


 
 

poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Moje 5 minut z kawą

Witajcie
po wyczerpującym weekendzie znalazłam chwilkę na wypoczynek.
Wszyscy urodzinowi goście się rozjechali,
dom ogarnięty,
taras uruchomiony na nowy sezon
ciacho, kawa i....
 
Jak zwykle moje dzieci mają radary.
Jak człowiek tylko na chwilkę,
 sekundkę przysiądzie to zaraz jest ...
"Mamo a...."
"Mamo gdzie..." "Mamoooo...."
 
I przecież kocham te moje dzieciaki nad życie
ale ludzie ja potrzebuję chociaż 5 minut dziennie na kawę!
Taką spokojną, nie w biegu, przelocie i już zimną.
 
I nawet się już troche nauczyli, że nie warto podchodzić gdy kawa niewypita.
I zaglądają, przychodzą, zerkają i te 5 minut (ich zdaniem wieczność) nie mija.
 
\
Widziałam na kilku blogach piękne inspiracje z flamastrami do porcelany.
Zakupiłam takie i pierwsze dzieło wyszło już spod moich rąk.
 
Kubek, który jasno wskazuje w którym momencie
moich 5 minut tylko dla siebie właśnie jestem.
Przekaz mam nadzieję czytelny
 i oby domownicy korzystali z podpowiedzi 
i dobrze odczytywali jasne sygnały
 
 
Pozdrawiam gorąco już z tarasu :-)
 
 
 
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

piątek, 24 kwietnia 2015

11 urodziny w rytmie ...

Ostatnio strasznie imprezowo sie na blogu zrobiło :-)
Ale cóż taki już mój los.
Nie umiem odpuścić
 i na hasło spotkajmy się
  w głowie ruszają mi trybiki planowania, organizacji, menu, ozdoby.... 
 
Moja córka nie jest lepsza i mocno mi w tym pomaga.
 
Oby to imprezowanie nie weszło jej w krew szczególnie w okresie dorastania :-) 

 
A że latka lecą to nastał ten dzień, gdy w domu nie ma już dzieci tylko same nastolatki.
  Nie zostało mi nic innego jak zorganizować 11 urodziny Agaty.
 
Życzenie jubilatki zakochanej od jakiegoś czasu w Michaelu Jaksonie
to urodziny w rytmie jego muzyki. 
A że dwa razy nie trzeba mi powtarzać... 


 
Do przygotowania imprezy przydatne były
- Plakat MJ - dzięki cioci Gosi :-)
- płyty winyl zakupione po 1 zł na bazarku (nawet kolorem sie spasowały)
- opakowania na popcorn i papilotki na mufiny - tu
- etykietki na mufiny - produkcja własna
- czarne balony i czarny papierowy obrus
- słój na napoje i słoiki ze słomką - dziękuję p. Sylwio
 
 
Efekt zadowalajacy :-)
Jubilatka szczęsliwa
 
 
Agata wystylizowała sie sama :-)
 
 
Menu sprawdzone i polubione
- popcorn - to zawsze hit
- mufinki czekoladowe
- galaretki
- szaszłyki owocowe
- mini panki - nieznoszę ale Agata uwielbia - co tam...
 
 
Po torcie poszły jeszcze paróweczki w cieście francuskim i mini kanapeczki
 ale nie zdążyłam z foto :-)
 

i wspomnianie etykietki na mufinki :-) mojej produkcji
 
 
Oczywiscie nie ma imprezy urodzinowej bez torta :-)
Życzenie Agaty - mamo ten kokosowy ale bez kokosa :-)
 i masz babo placek zamiast torta
 

Ostatecznie nie dodałam wiórek do masy zewnętrznej i było ok.
Gwiazdki wyciełam foremką z lukru :-)


Tort ze świeczkami
 

 
I prawie zjedzony


Goście zadowoleni i dom dalej stoi co też jest ważne :-)

 
Na do widzenia mały upominek :-)

 
Projekt i wykonanie  -  nasz domowy zespół :-)
 
Czy ktoś dotarł do końca ?
:-)
 
 
Dla zainteresowanych kilka innych
inspiracji i patentów imprezowych sprawdzonych u nas w "praniu" :-)
 
 
Dobra starczy bo wszystkich tu zanudzę
 
Miłego weekndu dla wszystkich!!!
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

środa, 22 kwietnia 2015

Wiosennie od progu

Witajcie
U mnie ostatnio kwiatowo na maksa.
A od dzisiaj kwieciście od samego progu.
 

 
Roślinność buchnęła,
ptaki oszalały
I taki też wieniec na drzwi wejściowe wykonałam :-)

 
I u nas zadomowił sie mały ptaszek w ślicznej budce
Wita gości od progu.

 
Od razu zrobiło sie jaśniej, weselej i słoneczniej.



Kwiaty sztuczne ale dają radę i co najważniejsze powiszą troche :-)
 
 
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Kwitną przepięknie

To był pomysła Pana Męża
 aby zasadzić przed domem śliwki ozdobne.
Dobrze, że czasami :-) jego pomysły są wcielane w życie.


Śliwki przepięknie kwitną na wiosnę.
Aż buczą od owadów. które przylatują
przyciągnięte zapachem kwiatków.
 

 
Całe lato ich piękne liscie
fajnie odznaczają się wśród zieleni.
Rozgościły sie u nas na całego.
 
 

Musiałam troche śliwki zaprosić do domu :-)
Do tego zielona herbatka
I mimo wiatru i chłodu
mogę podziwiać budzący sie do życia ogród.
 
 
Trochę sypnęło kwiatem za sprawą filiżanki,
którą dostałam od mamy.
 
Hmmm ulubiony fotel,
herbata I widok przez okno
 


A tak wyglądają śliwki przed domem :-)
 
Wiosno  trwaj!!!
 

 
Udanego tygodnia życzę
I słońca dla wszystkich!
 
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

piątek, 17 kwietnia 2015

Komunia w domu od kuchni

Witam Was serdecznie
dzisiaj kilka spostrzeżeń po przygotowaniu dwóch komunii w domu.
Pierwsza komunia tutaj
 
1. Wystrój
Po komunii Mateusza wiedziałam już,
że pożyczane krzesła wyglądają chaotycznie
i świetnie sprawdzi się wypożyczanie pokrowców.
Polecam
 
Warto zdecydować sie na kolor/stylistykę.
Marzyła mi się komunia na dworze ale ... wiadomo.
Chciałam jednak utrzymać lekko polno sielskie wrażenie.
Postawiłam na niebieski i kwiaty prawie polne.
 
Tym razem zamówiłam winietki na stół.
 Razem z zaproszeniami były spójne a ja nie stresowałam sie moim charakterem pisma
 
Do pokrowców kupiłam w metrach organzę, serwetki zwykłe po prostu
i trochę szklanych kryształków/kamyczków.
Tyle odnośnie wystroju :-)

 2. Komunistka
Moja córcia jest bardzo drobna i niewielka.
Zależało mi na prostej sukience.
Do tego wianek z polnych kwiatów.
Żadnych papilotów i wymyślnych fryzur .
To miała być dziewczynka z czystym sercem a nie panna młoda :-)
 

Pamiętam gdy jako dziecko uczestniczyłam zupełnie przypadkiem w pierwszej Komuni św w dawnej Jugosławi.
Słońce, morze, malutki stary kościółek i dziweczynki w spódniczkach do kolan, słomianych kapelusikach z żywymi kwiatkami.
To było piękne.

 3. Kuchnia
Organizowałam już w swoim domu imprezy grilowe na 30 dorosłych i bandę dzieci
 więc powiedziałam sobie, że komuni też dam radę :-)
U nas  catheringu nie było tylko domowe gotowanie.
jednak dla wielu osób jest to zadanie, które przeraża od początku.
 
Ważne jest aby pamiętać, że nie wszystko trzeba zrobić samemu.
Warto poprosić babcię, ciocię aby przygotowały chociaż jedna potrawę.
 To bedzie już duża pomoc.
 
Druga sprawa to pomoc na miejscu.
 Ja poprosiłam moją przyjaciółkę aby została w domu gdy my jechaliśmy do kościoła.
Był czas na ugotowanie ziemniaków i podgrzanie rosołu.
 Goście zjechali i nie trzeba było czekać.
 
Niezmiernie ważne jest dobre zaplanowanie menu.
Unikajmy potraw, które trzeba robić na gotowo, tuż przed podaniem.
Dobrze sprawdzają się pieczenie, zrazy
a nawet kotlety schabowe można podgrzać w piekarniku.
Wszystko sobie czeka w cieple.
Ulubiony ryż mojej córki też czekał sobie zawinięty w koc :-)
 
Podobnie sprawa wyglada z surówkami.
 Unikajmy takich,  które nam klapną.
 U nas sprawdziły się brokuły i surówka z selera z rodzynkami.
Do tego drobne dodatki jak ogórki i inne warzywa na  zimno.
 
I rzecz ważna i ułatwiająca życie czyli słynne planowanie.
Moja przyjaciółka umarła ze śmiechu
gdy zobaczyła moją rozpiskę,
na której były dopisane do potraw półmiski.
Ale dzięki temu nie latałam  z obłędem
 i w krótkim czasie mogłam wszystko podać na stół.
 
Nie wpadła w jej ręce druga rozpiska :-),
gdzie rozpisane były palniki na kuchence
 i co na czym podgrzewam aaa i jeszcze piekarnik.
To wcale nie było proste
o jednym czasie wydać tyle dań,
dla tylu osób mając tylko 4 palnikową kuchenkę.
Dzięki planowaniu wszystko zadziałało :-)
 
I ostatnia uwaga kuchenna.
Bardzo ale to bardzo przydała sie dodatkowa lodówka w kotłowni.
Było gdzie przechować ciasta i dania
 i nic nawzajem nie przeniknęło zapachem.
W maju bywa ciepło i wystawianie na taras/balkon może sie nie sprawdzić.
 
 
W tym razem było nas wiecej bo Agaty Komunia
to jednocześnie rocznica komuni Mateusza.
Było wesoło.
 
4.Ciasto
Bardzo lubię piec i co do czego było u nas 5 rodzajów ciast.
Tort komunijny jednak sobie darowałam.
Po prostu za dużo pracy.
Był ze sprawdzonej cukierni i wstydu nie było.
 
 

 5. Wspólny czas
Wiadomo, żę cały czas przy stole nikt nie wytrzyma :-)
Warto pomyśleć o spacerze, chwili na ogrodzie. Po prostu przerwie.
U nas hitem były rozgrywki w piłkarzyki.
 No bo jak to może być że Mati ograł ojca chrzestnego ?
Musi być fun!!


 
6. Miły akcent na koniec
Podobnie jak w przypadku komunii Mateusza
tym razem też przygotowałam upominek dla gości.
Niestety nie mam zdjęcia jak czekały na gości :-(
Kto sie spodziewał, ze bedę prowadzić bloga.
Nawet ja nie myślałam o tym.
Na zdjeciach nasze kwiatki.
 
 
 
Przygotowałam ręcznie robione szklane kwiatki.
Każdy dostał kwiatek z wypiaskowanym swoim imieniem.
Sądząc po minach gości przypadły do im do gustu :-)
  

 
Podsumowujac po zorganizowaniu dwóch komunii w domu
 stwierdzam, że to była dobra decyzja 
i nie taki diabeł straszny.
Jeśli moje spostrzeżenia okażą się przydatne to bedzie mi miło.
Dobry plan, miłe towarzystwo i impreza na pewno się uda :-)
 
 
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
 

 
 
 

środa, 15 kwietnia 2015

Śniadanie jest ważne...

Już niedługo sobota.
Gdy środa minie to juz prawie weekend :-)
I to sie nazywa pozytywne myślenie.
 
Sobota to dzień kiedy lista zadań do zrobienia jest długa wręcz niekończąca się :-)
 
Zawsze jednak na piewrszym miejscu jest śniadanie.
Takie spokojne, wspólne, z pogaduchami.
I jest wtedy czas aby przygotować coś pysznego
Kilka naszych ulubionych pozycji to:
- naleśniki z czarnym bzem dostępne bardzo krótko :-)
 
 

A teraz przyszedł czas na pancakes.
Czyścimy zamrazarkę z zapasów a tam jeszcze dużo borówki zostało.
Borówki idealnie pasują do placków :-)


Składniki
  • 225g mąki
  • 1 łyżka proszku do pieczenia
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka cukru
  • 2 duże jajka , roztrzepane
  • 30g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
  • 300ml mleka
  • masło do smażenia
Sposób przyrządzenia
Wszystkie składniki umieść w mikserze i wymieszaj.
Gotowe ciasto przelej do dzbanka, tak łatwiej będzie Ci je dozować i pozostaw na ok. 20 minut, przed użyciem.
Kiedy będziesz smażyć naleśniki, jedyne co musisz pamiętać, to, to, że kiedy ,na górnej części naleśnika pojawią się bąbelki, to znak, że czas by przewrócić je na drugą stronę, tylko na 1 minutę.
Z podanej porcji ciasta wychodzi ok. 11 naleśników.


Borówki podgrzewam i dodaję cukru do smaku.
Ciepłe placki polewam borówkami i jest pyyyyysznie
Do weekendu juz niedaleko.
Może ktoś sie skusi:-)

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


 


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

czekam na telefon...wciąż

 
tak właśnie
czekam...
od ponad dwóch lat czekam na telefon
gotowa podzielić się cząstką siebie

I rzucę wtedy wszystko
i będe trzymać kciuki za bliźniaka genetycznego.
Jeśli tylko gdzies  jest w świecie
 i potrzebuje pomocy to jestem gotowa.


I nie mówie o żadnych medycznych
skomplikowanych procedurach, opreacjach, organach.

Wystarczy 5 minut i nawet nie trzeba wychodzić z domu.

Zajrzyjcie na http://www.dkms.pl/pl

Poświęćcie 5 minut.

i dołączcie do grona potencjalnych dawców

Jeśli ktoś jeszcze nie przekonany to zapraszam do lektury

http://www.dkms.pl/pl/historie-dawcow


P.S.
Ten telefon nie działa wiem :-) ale fajnie wyglada na zdjeciach :-)


Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota





 
 
 


piątek, 10 kwietnia 2015

Pierwsza pierwsza Komunia św


Witajcie
dzisiaj trochę wspominkowo
 ale może będzie inspirująco dla tych co przed tym wielkim dniem.

Pierwsza Komunia święta to ważne wydarzenie
 I tak było w naszej rodzinie.
Dzisiaj troche kadrów z komunii Mateusza.

Pierwsze podstawowe pytanie organizacyjne,
 na jakie trzeba sobie odpowiedzieć, to gdzie obiad.
Ja wiedziałam od początku że to musi być w domu.
Restauracje sa bezoosobowe.
Ponadto jest to okazja do spędzenia czasu razem a nie obiad tort i rozjeżdżamy się.


 
Zaczęłam od kompletowania stołów i krzeseł.
Obleciałam sąsiadów.
 Przyniosłam,  ustawiłam i sie załamałam.
Wszystko z innej bajki :-(
 
Pomyślałam i zostawiłam tylko te o podobnej wysokości oparcia.
Baza juz była.
Potem w rych poszedł internet.
Wybrałam opcje wypożyczenia pokrowców - ok kosztowo i wygodnie


 
W okolicznej hurtowni kupiłam troche materiału i tak powstały szarfy.
Wybór padł na zielony.
Bo to maj, bo to chłopak, bo tak :-)
 

Budżet był ograniczony więc postawiłam na delikatne dodatki.
Przeurocze kwiatki kupione w Obi, do tego białe doniczki,
świece, zielone szklane kamyki i zielone serwetki.
Zaszalałam z winietkami , które były takie same jak zaproszenia.
Wiecej nie bedę ich wypisywać sama.
Mam okropny charakter - pisma oczywiście :-)
 
 
Było słonecznie i zimno.
Było spokojnie, rodzinnie, głośno.
 


 
Był czas na spacery, zdjecia, wygłupy
i wspaniały czas razem


 
Po obiedzie, torcie, kawie, spacerze,
 zdjeciach itp przygotowałam też kolację.
Uporządkowałam stół i ustawiłam niespodzianki dla gości.
 
 
 
W małych pudełeczkach,
 utrzymanych oczywiście  obowiązującej kolorystyce :-),
czekały na gości podziękowania za odwiedziny i wspaniały współny czas.
 

 
W środku skryły się aniołki.
Każdy z gości dostał aniołka ze swoim imieniem. Na zdjeciach nasze aniołki :-)
 
 
Wiem, że w pewnych domach wiszą :-)
i to bardzo cieszy
 
To była moja pierwsza Pierwsza Komunia Święta.
Może coś można by poprawić
ale najważniejsze że dzień ten upłynął w skupieniu gdy trzeba, radości i humorze gdy można,
ziemniaków nie przypaliłam i goście odjechali po 22.00
 
 
Jeśli ktoś zainteresowany to chętnie podzielę sie spostrzeżeniami i patentami .
Czyli jak zorganizować komunię w domu i nie stac  w garach z rozwianym włosem.
 
Agaty komunia była inna :-) a to już niedługo na blogu.
 
Miłego weekend życzę
 
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota