Witam Was serdecznie
dzisiaj kilka spostrzeżeń po przygotowaniu dwóch komunii w domu.
Pierwsza komunia
tutaj
1. Wystrój
Po komunii Mateusza wiedziałam już,
że pożyczane krzesła wyglądają chaotycznie
i świetnie sprawdzi się wypożyczanie pokrowców.
Polecam
Warto zdecydować sie na kolor/stylistykę.
Marzyła mi się komunia na dworze ale ... wiadomo.
Chciałam jednak utrzymać lekko polno sielskie wrażenie.
Postawiłam na niebieski i kwiaty prawie polne.
Tym razem zamówiłam winietki na stół.
Razem z zaproszeniami były spójne a ja nie stresowałam sie moim charakterem pisma
Do pokrowców kupiłam w metrach organzę, serwetki zwykłe po prostu
i trochę szklanych kryształków/kamyczków.
Tyle odnośnie wystroju :-)
2. Komunistka
Moja córcia jest bardzo drobna i niewielka.
Zależało mi na prostej sukience.
Do tego wianek z polnych kwiatów.
Żadnych papilotów i wymyślnych fryzur .
To miała być dziewczynka z czystym sercem a nie panna młoda :-)
Pamiętam gdy jako dziecko uczestniczyłam zupełnie przypadkiem w pierwszej Komuni św w dawnej Jugosławi.
Słońce, morze, malutki stary kościółek i dziweczynki w spódniczkach do kolan, słomianych kapelusikach z żywymi kwiatkami.
To było piękne.
3. Kuchnia
Organizowałam już w swoim domu imprezy grilowe na 30 dorosłych i bandę dzieci
więc powiedziałam sobie, że komuni też dam radę :-)
U nas catheringu nie było tylko domowe gotowanie.
jednak dla wielu osób jest to zadanie, które przeraża od początku.
Ważne jest aby pamiętać, że nie wszystko trzeba zrobić samemu.
Warto poprosić babcię, ciocię aby przygotowały chociaż jedna potrawę.
To bedzie już duża pomoc.
Druga sprawa to pomoc na miejscu.
Ja poprosiłam moją przyjaciółkę aby została w domu gdy my jechaliśmy do kościoła.
Był czas na ugotowanie ziemniaków i podgrzanie rosołu.
Goście zjechali i nie trzeba było czekać.
Niezmiernie ważne jest dobre zaplanowanie menu.
Unikajmy potraw, które trzeba robić na gotowo, tuż przed podaniem.
Dobrze sprawdzają się pieczenie, zrazy
a nawet kotlety schabowe można podgrzać w piekarniku.
Wszystko sobie czeka w cieple.
Ulubiony ryż mojej córki też czekał sobie zawinięty w koc :-)
Podobnie sprawa wyglada z surówkami.
Unikajmy takich, które nam klapną.
U nas sprawdziły się brokuły i surówka z selera z rodzynkami.
Do tego drobne dodatki jak ogórki i inne warzywa na zimno.
I rzecz ważna i ułatwiająca życie czyli słynne planowanie.
Moja przyjaciółka umarła ze śmiechu
gdy zobaczyła moją rozpiskę,
na której były dopisane do potraw półmiski.
Ale dzięki temu nie latałam z obłędem
i w krótkim czasie mogłam wszystko podać na stół.
Nie wpadła w jej ręce druga rozpiska :-),
gdzie rozpisane były palniki na kuchence
i co na czym podgrzewam aaa i jeszcze piekarnik.
To wcale nie było proste
o jednym czasie wydać tyle dań,
dla tylu osób mając tylko 4 palnikową kuchenkę.
Dzięki planowaniu wszystko zadziałało :-)
I ostatnia uwaga kuchenna.
Bardzo ale to bardzo przydała sie dodatkowa lodówka w kotłowni.
Było gdzie przechować ciasta i dania
i nic nawzajem nie przeniknęło zapachem.
W maju bywa ciepło i wystawianie na taras/balkon może sie nie sprawdzić.
W tym razem było nas wiecej bo Agaty Komunia
to jednocześnie rocznica komuni Mateusza.
Było wesoło.
4.Ciasto
Bardzo lubię piec i co do czego było u nas 5 rodzajów ciast.
Tort komunijny jednak sobie darowałam.
Po prostu za dużo pracy.
Był ze sprawdzonej cukierni i wstydu nie było.
5. Wspólny czas
Wiadomo, żę cały czas przy stole nikt nie wytrzyma :-)
Warto pomyśleć o spacerze, chwili na ogrodzie. Po prostu przerwie.
U nas hitem były rozgrywki w piłkarzyki.
No bo jak to może być że Mati ograł ojca chrzestnego ?
Musi być fun!!
6. Miły akcent na koniec
Podobnie jak w przypadku komunii Mateusza
tym razem też przygotowałam upominek dla gości.
Niestety nie mam zdjęcia jak czekały na gości :-(
Kto sie spodziewał, ze bedę prowadzić bloga.
Nawet ja nie myślałam o tym.
Na zdjeciach nasze kwiatki.
Przygotowałam ręcznie robione szklane kwiatki.
Każdy dostał kwiatek z wypiaskowanym swoim imieniem.
Sądząc po minach gości przypadły do im do gustu :-)
Podsumowujac po zorganizowaniu dwóch komunii w domu
stwierdzam, że to była dobra decyzja
i nie taki diabeł straszny.
Jeśli moje spostrzeżenia okażą się przydatne to bedzie mi miło.
Dobry plan, miłe towarzystwo i impreza na pewno się uda :-)
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na
przedmieściach
Dorota