Teraz czas na oczywistą oczywistość - jak te wakacje szybko zleciały!!!
Nim się człowiek obejrzał już jest po wszystkim. I znowu codzienny rytm.
W domu już głośno, dzieciaki wróciły pełne wrażeń z obozów.
Wszyscy się za sobą stęskniliśmy i teraz jest dobry wspólny czas.
Jeszcze kilka leniwych dni w domu i szkoła. W ramach leniwych dni był też czas na wspólne posiłki. A ze to już koniec wakacji to obiad postanowiłam zrobić jeszcze wakacyjny.
Na szybciutko zorganizowałam wystrój stołu, który wyszedł nam bardzo klimatyczny.
Trochę muszelek, świeczki i niezbędny sznurek.
Poczuliśmy się prawie jak nad morzem. Tym bardziej że szumiało nasze dające cień drzewko.
Wieczory już chłodne ale w dzień jeszcze słonko pokazało nam swe lico i było cudnie.
W ten oto uroczysty sposób - rodzinnym obiadem pożegnaliśmy wakacje.
W tym roku było szalenie intensywnie co przez chwilę porelacjonowałam tu i tutaj. To relacja 16 dni z 24. Może jeszcze w długie zimowe wieczory zagłębię się we wspomnienia i pokaże ostatnie dni.
Na razie cieszyliśmy się czasem wspólnym póki jeszcze słońce i ostatnie chwile wolnego.
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota