Witam serdecznie w słoneczny piątek!
Dzisiaj kilka inspiracji wielkanocnych.
Właściwie to już za tydzień zasiądziemy do
świątecznych stołów.
Aby uniknąć zamieszania
warto przygotować wizytówki na stół.
Dzisiaj u mnie bardzo prosta wersja.
Potrzebujemy kokilek lub innych niewielkich naczyń.
Do tego trochę słomy, rafii, sianka, kto co ma
aby wypełnić naczynie.
Do tego jajka.
U mnie kurze i przepiórcze.
I kurze normalne :-)
Białych w mojej okolicy kury nie znoszą
mimo że na blogach królują;-)
Do tego bukszpan lub coś zielonego
i trochę piórek,
niekoniecznie kurzych.
Sznurek obwiązałam wokół kokilki
i przyczepiłam etykietki prezentowe.
Trzeba znaleźć kogoś ze szlachetnych charakterem pisma
i gotowe ( ja nie znalazłam :-))
No to jedną rzecz mamy gotową
ale warto mieć też coś do jedzenia ;-)
Dzisiaj wielkanocna wersja bułeczek Lussebulle.
Bułeczki wielkanocne zające
Składniki
150 g masła
2 1/4 szklanki mleka
50 g drożdży
1 g szafranu
1/2 łyżeczki soli
1/2 szklanki cukru
2 jajka
6 szklanek mąki
jajko i rodzynki do ozdobienia
Wykonanie
Rozgrzej piekarnik do temperatury 225 stopni. Rozpuść masło i odstaw do wystygnięcia.
W ciepłym ale nie gorącym mleku (ok 37 stopni) wymieszaj drożdże. Następnie dodaj szafran, sól, cukier i roztrzepane jajka. Do miski z prawie całą mąką wlewamy mleko i wyrabiamy ciasto aż będzie łatwo odklejało się od miski. W razie potrzeby dosypujemy mąki. Po wyrobieniu przypruszamy ciasto mąką, nakrywamy miskę ściereczką ii odstawiamy do wyrośnięcia. Czekamy aż podwoi swoją objętość. Następnie delikatnie wyrabiamy ciasto na stolnicy. Ciasto powinno być elastyczne, gładkie i miękkie. Formujemy bułeczki ;-) Wypróbowałam 3 metody Najlepiej sprawdziły się zawijańce króliki :-) Można też formować bułeczki i nożyczkami nacinać uszy. Ostatnia wersja to właściwie myszy a nie króliki :-)
Bułeczki odstawiamy do wyrośnięcia na 30-40 minut. Nastpnie smarujemy roztrzepanym jajkiem i pieczemy w piekarniku przez około 10-15 minut i gotowe.
Takie bułeczki są idealne na śniadanko a świąteczne to już szczególnie :-)
Do tego ulubiony dżemik malinowy i oczywiście
marchewkowy.
Na świątecznym stole nie może zabraknąć rzeżuchy,
którą uwielbiamy
i hodujemy właściwie cały rok.
I tak powoli zapełnia się świąteczny stół.
Tak na prawdę nie trzeba wiele więcej
na stole by wyglądał on odświętnie.
U nas w tym roku zdecydowanie królować będzie zieleń.
Hallo hallo czy ktoś to jeszcze czyta?
Nie mogłam ogarnąć ilości zdjęć :-)
I tak nasz świąteczny stół w całej krasie :-)
Chciałam aby było świeżo, wiosennie i prosto.
No i oczywiście jajka :-)
Nasz tegoroczny stół wielkanocny zaplanowany, przećwiczony, zaakceptowany:-)
Teraz tylko sprzątanie, gotowanie i te okna.....
Udanego weekendu wszystkim życzę.
Szaleństwo przygotowań pewno trwa ale znajdźcie też chwilę dla siebie!!!
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota