Tak tak to nie pomyłka my obchodzimy dzisiaj Walentyny
Tak się skłąda że w piękny dzień 14 lutego urodziła się moja mama.
W rodzinie żywa była tradycja, że dziecko przynosi sobie imię.
No i jak byk wypadło Walentyny.
Dziadek mój uznał jednak że skraca się to imię słabo ( np Wala) i została Anna Walentyna.
Sto lat kochana mamo :-)
Wiele lat później dotarło do nas święto zakochanych
i teraz Walentynki obchodzimy podwójnie.
Bez szału i napęcia.
Mówią że przez żołądek do serca więc zaczęłam od śniadania.
Upiekłam pyszne bułeczki
drożdżowo-kukurydziane z Lawendowego domu
Do tego domowy dżem z dyni, krem z kasztanów, jajko na miękko, kawa i duuużo miłości.
Miłęgo dnia zakochanych
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Śniadanie wygląda pysznie :)
OdpowiedzUsuńPełne miłości!
Dorotko bułeczki wyglądają bardzo apetycznie:) na pewno mężowi smakowały:)
OdpowiedzUsuńUdanych Walentynek dla Was!
Dorotko, zapraszam do mnie po deskę ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Kasia
Super niespodzianka w Walentynki Dziękuje
UsuńTwoje śniadanie wygląda obłędnie, ależ mam ochotę na te bułeczki!:) Pozdrawiam radośnie:)
OdpowiedzUsuńWszystko smakowicie wygląda! Mmmm!
OdpowiedzUsuń