Witajcie
Od dłuższego czasu chodziły za mną kule.
Miałam wrażenie, że w blogowym śiwecie tylko u mnie nie świecą.
Polowałam na różne Candy ale bez sukcesu :-)
I tak pewnego dnia, w dniu moich imienin patrzę są w promocji.
To przecież prezent wymarzony :-)
I tak kule swiecą u nas od kilku dni
Tak naprawdę szukają swojego miejsca.
Pewno wylądują w pokoju Agaty bo ostrzy sobie na nie zęby.
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Sliczne kule :) Pewnie i tak czesto beda zmieniac swoje miejsce... ;)
OdpowiedzUsuńOj dzieci uwielbiają świecące kule :)
OdpowiedzUsuńMój synuś zasypia przy nich :)
Pozdrawiam
Córa też oddać nie chce :-)
UsuńNie oddawaj! Polowałaś i mają sobie iść? Oj! Piękne są! A widziałaś u mnie te niebieskie?
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoje piękne niebieskie. Nawet sie śmiałam że posty powinnyśmy synchronizować :-)
UsuńŚliczne są te kule. taka prosta mała rzecz, a tyle radochy. U mnie rozświetlają salon, ale myślę też o takich do sypialni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ha! czyli byłam ostatnią bez kul :-)
UsuńPozdrawiam
Pieknie wygladają Dorotko. Tworzą cudowny klimat :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życze.
Pozdrawiam Marysia
Marysziu serdecznie dziękuję za stałą obecność
Usuńcudne są te kule. zazdroszczę.
OdpowiedzUsuńMam i ja!:) Cudne są!
OdpowiedzUsuń:-)
Usuń