niedziela, 26 lutego 2017

Biegowe zdjęcie roku

Kochani 
wiecie, że jestem zakręcona na bieganie ;-)

I tak się składa że zdjęcie mnie biegnącej 
bierze udział w konkursie na biegowe zdjęcie roku.
Jeśli się Wam spodoba
to kliknijcie w link


Głosowanie jest darmowe, bez żadnych sms itd
UWAGA można głosować co 24 godziny :-)
Głosowanie trwa do 9 marca 2017

Z góry dziękuję i pozdrawiam ;-)

P.S. Gośka dzięki za to zdjęcie :-)


Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

piątek, 24 lutego 2017

Jaglany budyń po karnawałowej rozpuście

 Wiem, wiem koniec karnawału to można się objadać :-)
U nas w domu rządzą faworki, churrosy i oponki serowe.
No i potem pojawiają się oponki brzuszne ;-))))
A ochota na coś słodkiego nie mija....
Dlatego proponuję na odwyk budyń jaglany z masłem orzechowym i syropem klonowym.
Przepis z niezawodnej Kwestii smaku

Budyń jaglany
Składniki
1/2 szklanki suchej kaszy jaglanej
2 szklanki mleka (migdałowego lub krowiego)
2 łyżki masła orzechowego
1 banan
1/2 owocu granatu
2 łyżki syropu klonowego
Przygotowanie
Kaszę wsypać na sitko i dokładnie przepłukać gorącą wodą z kranu. Wypłukaną kaszę włożyć do rondelka, wlać jedną szklankę mleka, przykryć i zagotować. Gotować przez ok. 15 minut na minimalnym ogniu, aż kasza wchłonie cały płyn.
Do ugotowanej kaszy dodać drugą szklankę mleka oraz masło orzechowe, wymieszać i jeszcze przez chwilę podgrzać całość. Przełożyć do blendera, dodać połowę banana i zmiksować na gładki mus.
Wyłożyć do miseczek, dodać resztę banana pokrojonego na plasterki i posypać ziarenkami granatu. Polać syropem klonowym.

Ja zrobiłam z podwójnej porcji i wyszły 4 budynie ;-)

Można się jeszcze pobawić dodatkami,
owoce i mięta fajnie przełamują słodycz budyniu.
No i da się słodko i zdrowo.
To ja zmykam smażyć oponki, potem je wybiegać
a na deser w sobotę koncert;-)
Udanego weekendu!!!!

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


piątek, 17 lutego 2017

Zimowe must drink

U nas ferie w pełni.
A jak ferie to mróz, śnieg i słońce.
I dużo ruchu.
Narty zjazdowe, spacery, biegówki
i oczywiście moje ukochane bieganie.
Ale jest jeszcze jeden element, 
który kojarzy mi się ze stokiem i śniegiem:
Bombardinio!!!
Słodkie, ciepłe i mocne.
I nawet jeśli nie jesteście w górach
i nie rozbijacie sie po St.Moritz możecie zaznać tej rozkoszy.

Bombardnio
Składniki:
- likier jajeczny 
- bita śmietana
- czekolada
Wykonanie:
Podgrzewamy likier w garnuszku na małym gazie . Nie za długo aby się nie zważył. Przelać do kieliczka, szklanki :-) udekorować bitą śmietaną . 
Można posypać tartą czekoladą. Gotowe!

Można skorzystać z gotowego likieru 
ale jeśli ktoś ma zacięcie to przepis na domowy likier jajeczny tutaj
To ja zmykam dalej cieszyć się zimą.

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

piątek, 10 lutego 2017

Pod pięknym aniołem

Witam wszystkich gorąco.
Zimno za oknem, więc w kominku się pali.
A na kominku pojawił się piękny anioł.
Prezent od mojej mamy.
Ale prezent szczególny bo stworzony Jej rękami
z myślą o mnie;-)
Mama, która wciąż rozwija swoje talenty malarskie i plastyczne 
tym razem na warsztat  wzięła glinę.
I stworzyła naszego anioła.
Wszelkie podobieństwa są oczywiście przypadkowe :-)
Anioł pięknie się prezentuje na kominku.
Wprowadza spokój i harmonię do naszego wnętrza.
Stworzony z miłości i z głębi serca. 
Był pomysł na szkliwienie
ale mnie najbardziej podoba się w tej wersji.
Surowej i pięknej. 
Bardzo jestem z mamy dumna ;-)
Pozdrawiam Was serdecznie
i lecę się pakować bo u nas ferie:-)
Wreszcie, w końcu, nareszcie.
Wstrzymajcie się jeszcze z tym wzdychaniem do wiosny:-)
My potrzebujemy trochę śniegu :-)

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

piątek, 3 lutego 2017

Kalendarz DIY

Jakiś czas temu zapragnęłam rozwoju ;-)
Zapisałam się na studia.
Nie pytajcie gdzie to wcisnęłam w kalendarzu ale się udało.
Długo się zastanawiałam, szukałam i wybrałam.
Wspaniali prowadzący,
każda sesja niezwykle inspirująca ale....
Egzamin już niedługo ;-)
Wtedy zorientowałam się, że nie mam swojego miejsca, biurka, stołu
aby rozłożyć wszystkie mądre książki.
Zaczęłam kombinować i znalazłam swój kąt.
Przy urządzaniu założenie było proste - tanio i szybko :-)
Jeszcze nie jestem gotowa na pokazanie w 100%.
Dzisiaj kawałek zaledwie.
Nad biurkiem zawisł kalendarz, gdzie odmierzam dni do egzaminu.
Kalendarz w 100% wykonany przeze mnie.
Szybka instrukcja foto ;-)
Potrzebne
-folia tablicowa magnetyczna ( ja kupiłam na przecenie w tchibo)
- karton lub sklejka
- wstążki - u mnie złote
- klej magik
- magnesy
- cyferki samoprzylepne
Wykonanie proste i szybkie.
Naklejamy folię tablicową na karton lub deskę. 
Zaczynamy od krótszej krawędzi i powoli dociskając gąbką naklejamy na cała powierzchnię.
Na drugiej stronie odmierzamy podział kalendarza.
U mnie wyszły kwadraty. Ważne aby zaplanować 5 tygodni
 bo są miesiące, które tak się układają.
Pionowo 7 części bo 7 dni tygodnia.
Następnie przycinamy wstążki i przyklejamy klejem. 
Ja wstążki przeplatałam na zmianę aby stworzyć sieć. 
Dzięki temu nie przyklejałam wstążek do tablicówki a jedynie z tyłu do kartonu.
Kalendarz gotowy :-)
Teraz pozostaje oklejenie magnesów, oczywiście 31 sztuk
Wieszamy kalendarz i planujemy
Można zapisywać kredą zaplanowane wydarzenia,
 bądż przyczepiać karteczki magnesami.
U mnie zaplanowany luty ;-)
Ferie, egzamin, kilka startów biegowych.
Dodatkowo zrobiłam jeszcze girlandę ze złotych kółek 
ale to żadna filozofia.
Na biurku pojawiły się dwie puszki pomalowane złotym sprayem. 
Jedna po groszku, druga kukurydzy a teraz stylówa pełna ;-)
Czas odmierza zegar produkcji polskiej Predom Metron :-)
zdobyty na targu staroci. 
Może to nie wielki staroć ale dla mnie pasuje.

Lecę ogarniać resztę mojego kącika, 
mam nadzieję, że niedługo pokażę więcej.

No i pędzę się uczyć i biegnę  w biegu karnawałowym i....
 ... normalny weekend pełen lenistwa :-)

Udanego wszystkim życzę !!!


Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota