poniedziałek, 29 lutego 2016

Ostatnie podrygi

Witam wytrwałych,
którzy jeszcze zaglądają na przedmieścia :-)
Ostatnio u nas gorąco i kolorowo.
Dziś ostatnie punkty naszej Kubańskiej przygody.
Santa Clara i mauzoleum Che Guevara.
Miejsce które warto odwiedzić.
Czuć szacunek jaki Kubańczycy żywią do Argentyńczyka.
Wystylizowana Agata :-)
Ja i On
I cały plac rewolucji dla nas :-)
Kolejne miasto polecane w każdym przewodniku to Trinidad.
Miasto pełne kontrastów.
Zachowane w niezmienionej formie 
ale nie dlatego że ktoś tak wymyślił lecz przez biedę. 
Miasto,  które najbardziej zmieniło sie od naszej ostatniej wizyty.
Ale czy na plus?
Nie jestem przekonana. 
Jedna rzecz, która jest kluczowa w Trinidadzie 
to nocleg.
Warto skorzystać z oferty Casa Particulares.
My spaliśmy u przesympatycznego gospodarza.
Za charakterystycznymi okratowanymi oknami 
kryją się klimatyczne domy.
Wnętrze jak z muzeum.
No ale jak zmieniać jak nie ma pieniędzy 
a ponadto nie ma co kupić!
Charakterystyczne są patia w środku zabudowań 
i liczne klatki z ptaszkami,
gdyż mają przynosić szczęście i dostatek.

 Właściwie bez zasmakowania noclegu
nie poczulibyśmy Trinidadu
Wspomniałam że miasto się zmieniła
Najlepiej widać to na zdjęciu słynnych schodów .
Rok 2010
Rok 2016.
Prywatna inicjatywa kwitnie.
Casa de la Musica wciąż jest:-)
I muzyka gra wszędzie :-)
Kończę nadawanie z Trinidadu
Powoli zaczynam myśleć o kolejnych kierunkach :-)


Czasem jest to tak blisko :-))))))))
.... taki żarcik :-)

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


piątek, 26 lutego 2016

Vinales - piękno natury

Witajcie w piąteczek :-)
Dzisiaj krótka relacja z pobytu w pięknym miejscu - Vinales na Kubie.
Wiem,  wiem zamęczę Was 
ale no tak pięknie że muszę się z Wami podzielić:-)
Vinales znajduje sie w rejonie słynnym z uprawy tytoniu.
Podobno właśnie z tych liści skręcane są najlepsze cygara.
Pozostaje mi wierzyć 
bo nie spróbowałam :-)
Ręcznie zbierane,
ręcznie suszone.
Cudne widoki
Vinales leży w dolinie i jest otoczone górami
zwanymi tu mogotes. 
Do tego tytoń, palmy i przemili ludzie.
Warto wspomnieć,  że miejsce to wpisane jest na listę UNESCO.
Słusznie bo widoki zapierają dech w piersiach.
Bardzo dobrym pomysłem było zwiedzanie okolicy konno:-)
Dzięki temu mogliśmy zobaczyć więcej
a i radochy było dużo:-) 
Chłopaki wyglądali jak prawdziwi kowboje :-)
Tak dotarliśmy na plantację kawy:-)
Oczywiście uraczyliśmy się hodowaną tu kawą.
Dodatkowo spróbowaliśmy 
świeżo wyciskanego soku z trzciny cukrowej. 
Nawet Agata skusiła sie na drinka :-)
I tak cały prawie dzień w siodle.
Mnóstwo widoków,
pocztówkowych wręcz krajobrazów.
Serdecznie polecamy:-)
A potem to już tylko w stronę słońca
 I tak skończył sie piękny dzień 
 Teraz z praktycznych spraw - nasza casa
Spaliśmy u Jezusa i Marii:-)
Było cudnie, przemiło ,
bardzo smacznie (śniadania i wypasione kolacje).
Do tego jest to casa lekko na uboczu ale za to na granicy Parku.

Z ogromnym dachem/tarasem skąd widoki są cudne.
Ja się zasadziłąm o świcie i była akcja będę robić zdjęcia:-)
Towarzyszyły mi koguty, które piały calusieńką noc,
do pierwszego promyka słońca.
W Polsce już takich pieśni się nie usłyszy :-)
Pamiętam z dzieciństwa u babci na wsi 

Słońce wstało i oświetliło tą cudną dolinę.
 To była bardzo dobra decyzja aby do Vinales pojechać .
Serdecznie polecam 

A my dalej w drogę 
Trinidad czeka!!!

P.S. Informuję że planuję jeszcze dwa kubańskie posty i wracam :-)
Już dłużej nie będę zanudzać

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota




środa, 24 lutego 2016

Spacerkiem po Hawanie


Witam serdecznie
dzisiaj zapraszam na spacer po Hawanie.
To urokliwe miasto,
które już kilka lat temu skradło moje serce.
Wciąż jest kolorowe, 
pełne kontrastów 
i starych samochodów.
Motoryzacja nigdy nie była moją pasją
ale tu zachwycałam sie co chwilę.
Zresztą widać to po ilości zdjęć z autami.
Mam nadzieję że dacie radę;-)
Od naszego ostatniego pobytu w tym mieście 
kilka rzeczy się zmieniło.
Przede wszystkim
czuć powiew odnowy.
Dzięki wsparciu finansowemu z zewnątrz
rozpoczęto prace remontowe Capitolu.
Nikt tego nie zgrał z moim terminem przyjazdu 
dlatego na zdjęciach są rusztowania :-)
Ponadto czuć i widać aktywność mieszkańców.
Zdecydowanie ruszyła prywatna inicjatywa.
Co widać w postaci kwater dla turystów,
rodzinnych restauracyjek
i kolorowych taksówek.

Zwiedziliśmy starą jak i "nową"Hawanę
Che nadal czuwa nad placem rewolucji.

Kilka monumentalnych budynków wybudowanych 
w nowej Havanie góruje nad okolicą.
Czy tylko ja mam skojarzenie 
rodem z Tolkiena?
Kuba to kolorowy kraj,
pełen uśmiechniętych i życzliwych osób.
Podczas naszej poprzedniej podróży
auta wciąż jeździły z kolorowymi tablicami rejestracyjnymi.
Dziś to już tylko wspomnienie
i pamiątka turystyczna.
Szkoda


Zdeptaliśmy miasto wzdłuż i wszerz.
Dzieciaki super dały radę.
I co najważniejsze
czuliśmy się bardzo bezpiecznie.
Jako wyjazd indywidualny,
organizowany przeze mnie po nocach,
bez znajomości hiszpańskiego,
z ograniczonym dostępem do e-maila
idzie nieźle.
Hawana to pierwszy punkt na mojej liście:-)
Miasto w którym wystarczy mieć aparat
a piękne kadry same pojawiają sie przed oczami.
Dzięki słońcu i oceanie 
żaden Photshop nie potrzebny :-)
Jest cudnie.
Wśród zachwytów warto jednak pamiętać,
 że jest to bardzo biedny i zniszczony kraj. 
Piękne obiekty od dziesięcioleci niszczeją 
i jest to ostatni dzwonek na uratowanie tych perełek
Katedra już odnowiona :-)
 Pozdrawiamy z samego serca Hawany - Plaza de Catedral :-)
Mówimy do zobaczenia Hawano 
i ruszamy dalej na podbój wyspy!!!

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota