środa, 8 października 2014

Dyniowe słodkości

 
Spokojnie to nie jest podjazd mojego domu :-)
A może i szkoda.
 
Takie góry dyni mijam codziennie po drodze do domu. I jak tu przejść obojętnie?
 
 
Wczoraj pierwszy raz robiłam puree z dyni.
Posłużyłam się sposobem z przepisowni
Okazało się to szalenie proste. Zawsze ten punkt powstrzymywał mnie przed wypróbowaniem różnorakich przepisów. Zrobiłam 5 woreczków i zamroziłam.
 
Po wypróbowaniu przepisu na mufinki już wiem, że to zdecydowanie za mało.
Przecież nie wytrzymamy bez nich tak długo.
Mufinki piekłam według przepisu na mufinki dyniowe
 
 
 Wyszły rewelacyjne!
Nie za słodkie, o pięknym aromacie, w środku wilgotne.
Po prostu cudo, dlatego ze spokojnym sercem polecam.



 
 Moje niejadki dostały po sztuce do śniadaniówki szkolnej. Oczywiście wieczorem spróbowali i udawałam że są to mufinki pomarańczowe. Zasmakowały. Potem nieopatrznie wyjawiłam tajemnicę, że mufinki dyniowe. Oj ręka Matusza się zawahała przy sięganiu po kolejną:-)

 
Może ktoś też się skusi i wypróbuje przepis.
 
Powoli zaczynam wychodzić z dyniowego szału. Ale powoli...
 
 
 

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota



5 komentarzy:

  1. powiem szczerze, że dynia jest mi w sumie obca. ostatnio po raz pierwszy w życiu ugotowałam zupę krem z dyni i soczewicy, ale niezbyt mi smakowała... tym bardziej podziwiam, jak inni robią z dyni cuda! :)

    ps. w wolnej chwili zapraszam na moje candy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo byłam pełna rezerwy do nich ale to bardzo wdzięczne warzywo

      Usuń
  2. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Z przyjemnością poznam Twoją opinie, uwagi, komentarze
Pozdrawiam