Dziś zapraszam na kilka słów o bieganiu zimą.
Wielu osobom wydaje się że zima nie sprzyja bieganiu.
Ja jednak tą porę roku bardzo lubię.
Zdecydowanie wolę mróz niż upał.
To własnie zimą buduję formę i osiągam najlepsze wyniki.
Jako zimno lubny biegacz nie mogłam opuścić wspaniałego biegu
czyli Zimowego Górskiego Maratony Ślężańskiego.
Stawiliśmy się w Sobótce o poranku.
Bieg rozgrywany jest na dwóch dystansach - maraton - 42,6 km
i półmaraton - 23,9 km.
Razem z Anią wybrałyśmy krótszy dystans :-)
Ruszyłyśmy razem ze startem maratonu.
To było super rozwiązanie organizatorów.
Wolniejsi biegacze półmaratońscy mogli wyruszyć wcześniej,
dzięki temu nie blokowałyśmy trasy a i stres był mniejszy czy zmieścimy się w limicie.
Często jeździmy treningowo na bieganie po Ślęży dlatego wiedziałyśmy,
że trasa, góra i warunki mogą być wymagające.
I tak też było :-)
Zima dopisała. Było przecudownie.
magicznie jak w Narnii.
Biegłyśmy raczej same bo czołówka poleciała przodem
a półmaraton startował godzinę za nami.
Dlatego mimo wąskich ścieżynek na trasie,
często prowadzonych poza szlakami biegło nam się dobrze.
Trasa oznakowana bez zarzutu.
Cały czas kontrolowałyśmy bieg i trasę.
Punkty żywieniowe mega, łącznie z pomidorówką.
Brawa dla organizatorów.
świetnie zorganizowany bieg!
Przez cała trasę uśmiechy nie schodziły nam z twarzy.
Nie mogłyśmy tak tylko biec.
Chłonęłyśmy ten las, przyrodę, zimę.
Ale niech Was ta piękna zima nie zwiedzie.
Zimno i zimowo to było w wyższych partiach.
Wszędzie niżej było błoto.
Dużo błota !!!
I takie też błoto z kałużą czekało na nas na mecie.
Radość duża bo trochę nas ta trasa sponiewierała :-)
Złapałyśmy się za ręce i dalej w te kałuże :-0
Radość, szczęście, trochę niedowierzanie, że to już:-)
A na końcu cudowny, niepowtarzalny medal.
Zrobiony z butelek zebranych na trasie a zostawionych tam przez pseudo turystów.
Ciężki jak ten bieg,
masywny jak Ślęża,
cudowny jak przyroda
i niepowtarzalny jak każda minuta na tej trasie.
Do zobaczenia za rok,
bo niemożliwe nie istnieje !!!!!!!
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Brawo!
OdpowiedzUsuńBrawo my!
UsuńBrawo!!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńBrawo dziewczyny!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy
UsuńWow podziwiam i gratuluję, ja dopiero noszę się z zamiarem uprawiania joggingu, trochę się boję jak to będzie na początku. Poza tym to podobno bardzo kontuzyjny sport, czy tak jest?
OdpowiedzUsuńGdy spokojnie i z głową to kontuzje nie groźne. Fajnie doczyć do grupy :-)
Usuń