piątek, 25 stycznia 2019

Nowy rok nowe wyzwania!

Udało się!
Napisać post w styczniu :-)
W ogóle nie było jakiegoś powolnego startu w ten Nowy Rok.
Od razu jazda bez trzymanki!

Jak co roku zrobiłam podsumowanie poprzedniego roku.
Zawsze spisuję 100 rzeczy, które chcę zrobić w tym nadchodzącym.
Zeszłoroczna lista wyszła bardzo pozytywnie.
Większość spraw udało się zrealizować.
Pełna optymizmu siadłam do listy na 2019 rok.
Ale oprócz optymizmu była też chwila refleksji.
Poprzedni rok był bardzo intensywny
i w 2019 chcę wolniej, inaczej, z chwilą dla siebie.

Pojawiły się też nowe pomysły i wyzwania.
I o tym będzie dzisiejszy post.

To wyzwanie zapisałam jako pierwsze na liście 
i jako pierwsze zrealizowałam !!!!
Uwaga jestem MORSEM!!!!
Ja!!!  zmarzluch do kwadratu wlazłam do lodowatej wody
i jeszcze miałam z tego mega fun!

Najważniejsze w morsowaniu to 
znaleźć grupę morsów. 
Sami tego nie zrobicie :-) 
Przeżycie jest nie do opisania.
To bardzo zaskakujące doświadczenie.
Jest cała lista plusów morsowania 
ja najbardziej liczę na efekt regeneracyjny po treningu.
Morsowałam już kilkakrotnie bo sezon przecież krótki.
Najbardziej podobało mi się przy ujemnej temperaturze.
Przecież to w ogóle logiczne nie jest!!!
Gdy temperatura spada poniżej zera warto być w grupie by dostać się do wody.
Tafla lodu może być gruba
a do tego trzeba uważać aby się nie pociąć o pływający lód.
We Wrocławiu jest to super zorganizowane.
Kąpielisko jest przygotowane i bezpieczne 
 Morsowalismy też na rzecz WOSP.
Dzikie tłumy ludzi :-)
Wrocławska grupa morsów kompletnie przeczy stereotypom.
Jest bardzo dużo młodych ludzi, wiele kobiet i nawet dzieci.
Atmosfera niezwykle przyjazna.
Wspólna rozgrzewka, muzyka
no po prostu impreza :-)
Czekam na morsowanie w jakimś urokliwym miejscu ze śniegiem dookoła :-)
Ta fotka wygląda jak z tropików gdyby nie czapka, rękawiczki i pływający lód :-)

Jesli myśl o morsowaniu Was nie przeraża
 a jeszcze nie spróbowaliście
poszukajcie grupy w swojej okolicy
Tą funkcje ma nawet GoogleMaps - Morsowanie w Polsce
Warto też poczytać jak się przygotować i co ze soba zabrać - twoj-pierwszy-raz

Dzieki Renia, Gosia, Kasia, Edyta, Beatka za te wspólne chwile

Pierwsze wyzwanie na ten rok zrobione.
I to nie jest jednorazowy wyskok :-)

Pamiętajcie w szaleństwie jest metoda!!!!!


Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota








12 komentarzy:

  1. Ja ze względów zdrowotnych nie mogę morsować, ale jestem pełna uznania dla morsów. Mam koleżankę, która jest morsem, więc trochę podczytuję na ten temat. Wspaniałe są spotkania wyjazdowe, a osoby morsujące odbieram bardzo pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo ty, zycze udanego spełniania wyznaczonych sobie celów. Pozdrawiam ABily

    OdpowiedzUsuń
  3. Kompletne szaleństwo:)))Gratulacje dla świeżo upieczonej czy raczej świeżo zmrożonej morsjanki:)))Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję, ja na samą myśl o wskoczeniu do lodowatej wody mam dreszcze :P. Pozdrawiam Agata

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam ten post i nie wierzę :) Zawsze podziwiałam ludzi, który morsują, ale na samą myśl mi zimno. Rzeczywiście w szaleństwie jest metoda, trzeba próbować nowych rzeczy, bo szkoda życia na siedzenie w domu. Pozdrawiam ciepło... :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Z przyjemnością poznam Twoją opinie, uwagi, komentarze
Pozdrawiam