środa, 11 stycznia 2017

Na mrozy idealne

Witam Was gorąco!
Zimno ostatnio :-)
Prawdziwa zima,  jedynie śniegu u nas mało.
Od kilku lat na święta robiłam likier jajeczny
zwany też ajerkoniakiem.
Były lata, że znikał błyskawicznie 
ale też stał czasem do wiosny.
Odkryłam prawidłowość - znika jak są mrozy.
Wtedy od razu spożycie rośnie :-)
Zatem na te mrozy polecam likier domowej roboty
Likier jajeczny
Składniki na 1 litr:
6 żółtek
200g cukru
1 cukier waniliowy
250 ml mleka skondensowanego niesłodzonego
250 ml czystej wódki
Wykonanie thermomix:
Założyć motylek. Do naczynia wlać: żółtka, cukier i cukier waniliowy. Podgrzewać 5 min/70stopni/obr.3 Dodać wódkę i mleko. Podgrzewać 5 min/70stopni/obr3. Przelać do butelki wystudzić.
Likier jest kremowy, rozgrzewający i nie za słodki.
Najlepszy wychodzi nie z wódką żytnią a ziemniaczaną.
Nie wiem na czym to polega ale nam lepiej smakuje.
Jakiś czas temu na targu staroci Pan Mąż wypatrzył komplet 6 keliszków.
Idealne do likieru.
Można bezwstydnie wylizać kieliszek :-) 
Taka buteleczka pozwoli nam spędzić kilka mroźnych wieczorów
przed kominkiem :-)
Będziemy się rozgrzewać.
Trzymajcie się ciepło :-)

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

14 komentarzy:

  1. W sam raz na styczniowy zimny wieczorek :) :) Ciekawe jak smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To wpadnę kiedyś wesprzeć Was podczas degustacji:-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny kolor i konsystencja, musi nieźle smakować :)
    Uściski serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam jak moja mama kiedyś taki robiła :) teraz się taki tylko kupuje niestety... ;(

    OdpowiedzUsuń
  5. To smakołyk z mojego dzieciństwa, a że zawierał alkohol, był dawkowany bardzo oszczędnie przez Mamę. Wspaniały smak, oczywiście takiego swojego, nie ze sklepu :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam nawet sama robie, swój taki najlepszy... Ot teraz na antybiotykach, nie moge ale strasznie sie cieszy internet mam naprawiony w końcu kontakt z wami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No już się martwłam że na przedmieścia nie zaglądasz
      Zdrówka życzę i zapraszam

      Usuń
  7. Och, bardzo lubię ajerkoniak! Mój tata często na święta go robi. Jednak jego wersja jest tak mocna że trzeba go czymś popijać, bo ciężko złapać oddech :D Myślę zatem że Twój jest znacznie pyszniejszy :) Wszystkiego dobrego w nowym roku! :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Z przyjemnością poznam Twoją opinie, uwagi, komentarze
Pozdrawiam