poniedziałek, 6 lipca 2015

Dni tylko dla nas ...

Hej :-)
Chwile mnie nie było ale to był nasz czas.
Nasz czyli mój i Pana Męża.
To już prawie coroczna tradycja.
Próbowaliśmny się doliczyć,  który to raz ale w okolicach 10 lub 11 sie pogubiliśmy.
Tak kolejny Open'er za name.
 
Czas gdy wskakuję w dzinsy i trampki, spinam włosy gumką
i mam totalny luz.
Problemem jest tylko wybór koncertu na którym muszę być
i takie na które chciałabym zdążyć :-)
Krótka relacja z czasu totalnej beztroski.
 
 
 Dojechaliśmy o świcie :-)
 
 
Namiot pod drzewkiem w tym roku to było bezcenne
 
 
 
 
 
 
 Był czas na plażowanie :-)
 
 
 
 
 
 
I muzyki słuchanie
  
 
 
Śniadanie może nie do łóżka ale na trawie :-)
 
Czy wszyscy śpią czy się bawią?
 
I gorący powrót do domu :-)
 
 
Wróciłam zrelaksowana, uśmiechnięta i o kilka lat młodsza (mentalnie przynajmniej)
Zmęczona fizycznie bo koncerty od 17 do 2 przez 4 dni dają w kość.
Kilometrów narobiliśmy chyba z 1000 krążac miedzy scenami ale warto było.
 
Następna edycja już za rok!!!
 
P.S. Widok min ochrony gdy o 6 rano wybiegłam na poranny trening przed maratonem bezcenny :-)!!!!
 

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


17 komentarzy:

  1. Och dziewczyno! To Ty rockendrolowa jesteś kobieta! Super! To może się na Woodstocku spotkamy? Pozdrawiam Dora Ps. Plaża tylko dla siebie- bezcenne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Jak widać nie tylko ja jestem rockendrolowa Dora w tym czasie zmykam na urlop więc Woodstock odpada

      Usuń
  2. Tydzień bez internetu, a u Ciebie tyle nowinek i postów! Plaża, namiot, śniadanie na trawie i koncerty - to coś, co nam, rodzicom, baaardzo się należy:) Odzywa się wtedy nasze prawdziwe ja, przyciszone trochę dorosłą codziennością:) Za nami również namiot i tydzień pod chmurką. Pozdrawiam ciepło! Wracałaś już moją okolicą?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu wracałam :-( Mam nadzieję ze wypoczęliście
      Pozdrawiam gorąco

      Usuń
  3. No proszę, Wasz osobisty czas zaskakuje :) barrrdzo pozytywnie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę :) ostatnio zaglądałam i była cisza na blogu, teraz wszystko jasne:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super spędziłaś czas, takiego luzu chyba nam wszystkim potrzeba, tylko nie wszyscy możemy (czytaj potrafimy się tak zluzować). Mnie mąż namawia na wakacje pod namiotem a ja się opieram.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię sie tak zresetować I nagle się okazuje że śpiwór i namiot wystarczy a prysznice w kontenerach są de lux :-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Ale fajna przygoda ... zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny wypad! Szczególnie gdy działa odmładzająco :)
    Miłego dnia Dorotko!
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacyjnie spędzacie czas, jestem pod prawdziwym wrażeniem :)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dorotko... niecodziennie widzi się kobietki trenujące biegi przed koncertem :)

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Z przyjemnością poznam Twoją opinie, uwagi, komentarze
Pozdrawiam