Tradycję pieczenia pierniczków pamiętam od dziecka.
Moja mama co roku stawała przy stolnicy
a ja obok jako przeszkadzajka a z upływem lat pomocnica.
Nie kończyło się na wycinaniu foremkami.
Zawsze tworzyłyśmy własne duże pierniki w kształcie choinek, domków, bałwanków.
Potem mama zawieszała je na nitce na ścianie w kuchni.
I tak wisiały aż spadły.
Nasz pies je uwielbiał:-)
Przepis na pierniki mamy rodzinny, przekazywany z pokolenia na pokolenie.
Ja też z niego korzystam i jest niezawodny.
Gdy wyprowadziłam się z domu przy
pierwszych świętach otrzymałam od mamy, oprócz przepisu,
również wszystkie foremki.
Największym sentymentem darzę foremkę serce,
która pamięta jeszcze moją prababcię.
Foremka wykonana ręcznie najprawdopodobniej przez pradziadka.
Ach uwielbiam takie skarby:-)
W tym roku stwierdziłam że zdanie : Nie jedz to na święta" u nas nie padnie :-)
Machnęłyśmy z Agatą pierniki z 2 kilogramów mąki.
Jeden dzień pieczenie, drugi ozdabianie.
Dwie puszki pełne pierników schowałam :-) na święta.
Dzieciaki teraz mogą się objadać.
A jak u Was - wyjadają wszystko przed czy grzecznie czekają na święta?
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Rozumiem, że przepis to tradycja rodzinna trzymana w skrzętnej tajemnicy? U mnie zawsze coś zjedzone wcześniej, ale niektóre smakołyki trzymam specjalnie na Święta, lepiej wtedy smakują :)
OdpowiedzUsuńNie :-) żadna tajemnica chętnie się podzielę Wrzucę lada chwila :-)
UsuńWszystko ładnie, ale ...przepis, przepis, przepis plizzz ;)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-)
Usuń1 kg mąki
250 g margaryny
1 plasterek smalcu
1 szklanka cukru
3.4 szklanki miodu
1 łyżka kakao
3 jajka
1 torebka (ok 20g) przyprawy do pierników
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka amoniaku
Margarynę roztopić ze smalcem, cukrem, miodem, kakao i przyprawą. Ostudzić i dodać jajka. Dokładnie wymieszać. DO dużej miski przesiać mąkę , na to wlać roztopiony w łyżeczce wody amoniak i sodę. Na to wszystko wlać ostudzoną masę z garnuszka. Odczekać pięć minut i dopiero potem wyrobić. Ciasto powinno mieć konsystencje plasteliny. Rozwałkowywać ma grbość 0,5 cm i wykrawać pierniczki. Piec 10 min w temp 180 stopni
Smacznego!!!
Dziękuję! Zdradź nam jeszcze tylko, jak długo takie pierniczki pozostają świeże i kruche?
UsuńForemkę serduszkową od razy wypatrzyłam na jednym z Twoich zdjęć, ponieważ już na pierwszy rzut oka widać, że jest ręcznie robiona i przekazywana w rodzinie od lat... Prawdziwy skarb.
Pierniczki gotowe do jedzenia od razu. Przechowywane w puszcze są zdatne do jedzenia nawet przez rok. Raz puszka mi się zapodziała i po roku były przepyszne.
UsuńWspólne pieczenie pierniczków czy ciasteczek, tak jak w moim przypadku, to wspaniała tradycja. zazdroszczę Ci tych foremeczek, uwielbiam takie stare, wysłużone, po przejściach :-) sama zawsze "podkradam" od Babci takie :-) pzdr!
OdpowiedzUsuńNasza pierwsza partia pierników już zjedzona...nawet ne lukrowałam:) Podkradaliśmy wszyscy po równo, czyli w sumie oficjalnie:) Pierniczki na miodzie lawendowym, z tegorocznych zbiorów:) Kolejna porcja ciasta leżakuje...
OdpowiedzUsuńkolejna porcja? oj będzie się działo :-)
UsuńPiękna kolekcja foremek. Prawdziwe skarby!
OdpowiedzUsuńA pierniczki tak apetycznie i przepięknie wyglądają, że mam ochotę wirtualnie je schrupać ;)
A co podac w zamian za amoniak?
OdpowiedzUsuń