Powoli czas się żegnać z tarasem.
To jedno z ulubionych moich miejsc o którym marzyłam przez wiele lat.
Uciekam sobie w ten kącik przez całe lat. Na zimę mam już gotowy fotelik :-) w środku, który pokazywałam tutaj
Ale nim pozwijam wszystko z tarasu dostał on lekki jesienny sznyt.
Niezbędne kalosze zawsze w gotowości! Najczęściej na ogród wychodzę właśnie przez taras więc to idealne miejsce dla nich.
Do tego oczywiście obowiązkowe dynie. Te pochodzą z własnej hodowli. Miały być białe :-( Szukałam wymarzonych baby boo a trafiłam na większą odmianę białych. No cóż u mnie wyrosły zielone.
Na naszym tarasie dumnie stoi niedżwiedż zwany Ustrzykiem. Podczas naszej wariackiej podróży dookoła Polski (1 część i 2 część - 3 niepublikowana :-() w Ustrzykach Dolnych właśnie mieliśmy okazję podglądać jak powstają rzeźby.
Agata się zakochała i za własne wysupłane pieniążki Ustrzyka zakupiła
A no i puściliśmy się na spacerek po lesie.
Może grzybów, jadalne też się zdarzyły tylko na którym zdjęciu :-)
Życzę Wam miłych jesiennych chwil.
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Z przyjemnością poznam Twoją opinie, uwagi, komentarze
Pozdrawiam