W tym roku wpadłam w dynie na maksa.
Hodowałam własne po raz pierwszy.
Zrobiłam zupę, puree i pyszne muffinki też po raz pierwszy.
No i oczywiście dekorowałam, kombinowałam, przestawiałam. W skrócie dynie u nas królują ostatnio :-)
Więc jak mogło nas zabraknąć na takim wydarzeniu jak Festiwal Dyni? Nie mogło!
Było pięknie, słonecznie i kolorowo
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Oj marzy mi się wypad na ten festiwal:) może w przyszłym roku się uda:) Nabyłaś jakieś ciekawe odmiany?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Gosia powinnaś się wybrać. Więcej było dyni niż nasion. Kupiłam baby boo - może tym razem urosną, makaronową , muskat i tyle. Nie mam miejsca gdzie tego wsadzać :-) Zapraszam za rok na kawę :-)
OdpowiedzUsuń