Piękna jesień trwa. U nas za oknem i na oknie.
Dynie kupuję namiętnie i przetwarzam w różne dania.
Jak wracałam ze sklepu to biedne dynie najczęściej leżały gdzieś na podłodze. W lodówce też za bardzo się nie mieściły, na blacie kuchennym przeszkadzały. I takie biedne sierotki miejsca swego nie miały aż do momentu gdy wpadły pod nóż.
I tak popatrzyłam sobie przez okno na nasz jesienny ogród i znalazłam miejsce dla dyni.
Właściwie to wygląda jak w sklepie :-) Waga, dynie i wspaniałe wygrzebane na bazarku porcelanowe odważniki. Nie ma najmniejszego ale to właśnie teraz włączył mi się pies gończy. Na pewno gdzieś wyszperam .
Tak więc na naszym okiennie dynie znalazły swoje miejsce.
Gdy ściągam jedną, kupuję następną i nie wiem kiedy mi przejdzie.
Za oknem też pojawia się coraz więcej kolorów.
Trochę przymrozki narozrabiały i część drzew od razu zgubiła liście
ale inne pięknie się wybarwiają
Tym razem pod nóż wpadła dynie hokkaido i powstała z niej przepyszna zupa dyniowa.
Przepisów w sieci mnóstwo ale nam najbardziej smakuje wersja z mleczkiem kokosowym.
Oj coś czuje że to nie jest moje ostatnie słowo jeśli chodzi o dynie :-)
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
mniam, a okno masz prawdziwie jesienne :)))
OdpowiedzUsuń:-) oby za oknem utrzymała się piękna jesień
UsuńDynie jednak coś w sobie mają:) Jesień bez nich byłaby smutna. Ten kolor...codziennie jadąc do pracy mijam dom, przed którym stoi jedna taka pomarańczowa. I już jest klimacik! A u Ciebie to już w ogóle! Te odważniki i waga - bardzo pomysłowo:) Pozdrawiam z uśmiechem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu za Twoje miłe słowa
UsuńSuper wyglądają te dynie na oknie. W wadze się zakochałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:-) Pan Mąż chciał ją malować ale mnie podoba się taka obdrapana waga :-)
Usuń