Witam serdecznie na początku weekendu.
Ciemno wszędzie
więc więcej czasu spędzamy wspólnie w domu.
Nawet się wychodzić nie chce.
No dobra pewno skusimy się na nowego Bonda
ale najpierw czas odświeżyć starsze odcinki
Z tego powodu został zorganizowany domowy wieczór filmowy.
A że odcinków dużo
to i jedzenie i picie trzeba przygotować.
Bez pop cornu ani rusz ale jest też co innego do chrupania.
Tak dla mnie właściwie
co by zdrowo było i wyrzutów sumienia mniej.
Tym razem wypróbowałam pieczoną cieciorkę.
Przepis znaleziony na http://mrspolka-dot.com/
Składniki
- 1 puszka ciecierzycy
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 1/2 łyżeczki soli
- dowolne przyprawy u nas prowansalskie
Cieciorkę odsączyć z zalewy i osuszyć ręcznikiem papierowym. Wsypać do miski wlać olej, wsypać sól i przyprawy. Dokładnie wymieszać . Wysypać na blachę i piec 15-20 minut w piekarniku w 200 stopniach aż będą chrupiące
Przygotowałam jeszcze talerz owoców. Było co chrupać.
Buteleczki na napoje dostały naklejki związane z filmem.
Zrobiło się światowo.
Tak gotowi mogliśmy zasiąść do oglądania.
Nawet nasz pies się zainteresował.
Nie do końca tym co oglądamy ale co jemy :-)
I tak upłynął nam wieczór.
Wszystkich Bondów nie obejrzeliśmy ale jesteśmy już,
mentalnie przynajmniej,
gotowi do najnowszej wersji Pana Bonda.
Jamesa Bonda
A jak u Was jest z filmowymi wieczorami.
Siedzicie z chipsami czy macie inne ulubione przekąski?
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Myszy się do filmowych wieczorków przygotowują podobnie - choć mniej okazale... Bez etykiet na butelki i słoiczki... i bez owoców, bo my kochamy niezdrowe przekąski :)
OdpowiedzUsuńoj oj my kochamy zdrowo ;-)
Usuńale fajnie :)) przepis na ciecierzyce odgapię :) i na wieczór filowy też ;)) ale u nas będzie to STAR WARS przed Przebudzeniem Mocy ;))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie i miłego weekendu :)
Ania
na Star Wars też się szykujemy ;-)
UsuńPodziwiam Cię, że chce Ci się to wszystko tak przygotowywać. Łącznie z drobiazgami. Myślę, że to ważne - tak celebrować zwykłe chwile, szczególnie dla dzieci - będą miały co wspominać w przyszłości i będą mieć wiele fajnych wspomnień związanych z domem rodzinnym.
OdpowiedzUsuńChyba już stara jestem, bo mi by się nie chciało robić :(
Pozdrawiam ciepło!
dla dzieci przede wszystkim ;-)
UsuńKoniecznie trzeba wybrać się na nowego Bonda. Zbieram się cały tydzień, żeby iść. le zgadzam się w 100% - popcorn musi być! na chyba, że nachosy:P
OdpowiedzUsuńbez tego ani rusz :-)
UsuńDoroto, przepis na pieczoną cieciorkę wypróbowałam jakiś czas temu , ale chyba za krótko trzymałam ją w piekarniku, była za twarda ;)
OdpowiedzUsuńPięknie wszystko przygotowałaś.
;-) pozdrawiam
UsuńPrawdziwy wieczor kinowy😁 ja dzisiaj mam w planach obejrzec Listy do M. Milego wieczoru!
OdpowiedzUsuńprzygotowujesz się do 2 :-)
Usuńprzygotowujesz się do 2 :-)
UsuńPrzygotowujesz się do 2 :-)
UsuńU nas podobnie :) Piątkowe wieczory zawsze kanapowe z filmem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, M.
Tradycja taka
Usuńpozdrawiam
U mnie nie ma filmowych wieczorów. Telewizor jest włączany dwa razy w roku a konkretnie na święta gdy przyjeżdża moja mama i zalicza wszystkie swoje seriale a jak wyjedzie to znów błoga cisza do kolejnych świąt :)
OdpowiedzUsuńCo nie zmienia faktu, że uwielbiam popcorn a przepis na ciecierzycę odgapię bo wygląda apetycznie :)
Pozdrawiam.
A u nas są tylko filmowe bo nie mamy telewizji :-)
Usuńmam nadzieję że ciecierzyca zasmakuje
Pozdrawiam
Jesteś niesamowita:) U nas zazwyczaj sery, winogrono, inna, niż na co dzień wędlina. Dla dzieci sporadycznie chrupaki, a wg nich chipsy:) Popcorn też musi być:) Ostatnio jadłam u sąsiadki chipsy z podpieczonego jarmużu z przyprawami. Bardzo oryginalny smak i wciągały równie mocno, jak te, niezdrowe:) Pozdrawiam słonecznie w tą pogodę listopadową mokrą i ponurą....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu Człowiek nawet nosa za drzwi nie ma ochoty wystawiać nie tylko przez pogodę ...
UsuńSłonecznik. Taki do łuskania. Ale ciecirorka jest świetnym pomysłem - bardzo ją lubię już tak z wody więc z przyprawami pewnie też jest znakomita :)
OdpowiedzUsuńSłonecznik uzależnia ;-) więc to używka ...
UsuńNiestety... :)
UsuńOooo....spóźniłam się :(
OdpowiedzUsuńJuż po seansie, po jedzonku...;)
A takie frykasy :)
Podziwiam szczerze :):):)
No chwilkę za późno :-)
UsuńOjej nawet zwykły wieczor filmowy może mieć taką fajną oprawę:)
OdpowiedzUsuńWszystko co zwykłe może być niezwykłe :-)
Usuń:o( Niestety uwielbiam chipsy jestem od nich uzależniona niestety. Ale już długo ich nie kupuję na moje szczęście :) Ostatnio na filmie chrupaliśmy "jaśki" smak z dzieciństwa :) do tego nektar pomarańczowy i jest super.
OdpowiedzUsuń:-) wspólne chrupanie zawsze jest super bo wspólne :-)
UsuńPozdrawiam
Wspaniale to wszystko przygotowałaś :) Chętnie bym na taki wieczór przyszła do Ciebie :))
OdpowiedzUsuńCieciorkę wypróbuję na pewno :) Niestety ja uwielbiam chipsy :( Sama ich nie jem i nie kupuję, ale niestety mój M. do filmu preferuje taka przekąskę. Chociaż ostatnio do filmu zrobiłam mu sałatkę z tuńczyka i tez był zadowolony :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
metoda małych kroczków działa - u mnie na marchewki najpierw patrzyli dziwnie ale ....
Usuń