Witam serdecznie.
Dzisiaj słów kilka jak sobie radzę w tym całym pędzie :-)
Podstawowe codzienne wyzwanie to nakarmienie mojego małego stadka.
Jest to szczególnie uciążliwe,
gdyż dzieci są niereformowalne
i w kółko jedzą kilka zestawów obiadowych
czy kolacyjnych i żadnych nowych nie tkną.
Z Panem Mężem już patrzeć na to jedzenie nie możemy.
Konsewkentnie więc gotuję osobno dla dzieci i osobno dla nas.
Gdzieś tam po cichu licząc, że patrząc na nasze talerze może się skuszą:-)
Aby ułatwić sobie życie gotuję więcej i mrożę , mrożę, mrożę na potęgę.
Przetestowałam już wiele patentów
jak w zamrażarce zmieścić najwięcej a jednocześnie wiedzieć co ja tam mam.
Najbardziej sprawdziła się metoda nie pudełkowa,
woreczkowa ale z woreczkami strunowymi.
Sekret tkwi w odpowiednim zamrożeniu.
Do woreczków pakuję wszystko,
łącznie z zupami, sosami, warzywami, mięsem, makaronami.......
Woreczek szczelnie zamykam,
naklejam naklejkę (kupione w papierniczym etykiety do kopert:-))
i kładą na płasko w zamrażarce.
Po zamrożeniu mam piękną paczuszkę,
którą w łatwy sposób można przechowywać z pozostałymi.
Wszystko leży ładnie poukładane, przestrzeń wykorzystana na maksa
i co najważniejsze jak coś wyciągnę to dam radę zamknąć szufladę z powrotem :-)
Dzięki temu systemowi w każdej awaryjnej sytuacji mam obiad
i do tego nie muszę codziennie gotować dwóch wersji a dwie wersje wydaję :-)
Polecam ten patent gorąco.
Można jeszcze prowadzić listę co się włożyło
a co wyciągnęło ale ja mam tak małą zamrażarkę,
że widać na pierwszy rzut oka co w niej jest.
Słońce za oknem a mróz tylko w zamrażarce
ale i tak życzę udanego weekendu szczególnie tym co feriują :-)
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
To świetnie Dorotko, że dzielisz się swoim patentem! Robi wrażenie ten porządeczek :).
OdpowiedzUsuńA w sytuacji awaryjnej to super sposób na szybki obiad.
Miłego weekendu :)
Marta
Oj robi wrażenie, robi... Chyba podkradnę ten patent :)
UsuńJa też mrożę na potęgę zwłaszcza sezonowe przysmaki :młodą kapustę z taką ilością kopru ,że jak w zimie odgrzewam to już sam aromat powala, leczo , sos z leśnych grzybów:) Regularnie gołąbki i krokiety ( pracochłonne dania ,więc jak już się zabiorę za gotowanie to dla pułku żołnierzy:)))
OdpowiedzUsuńW mojej zamrażarce nie ma takiego porządku , ale i tak jakoś się tam odnajduję:)))
Pozdrawiam
Muszę przyznać, że to swietny pomysł z tym mrożeniem w woreczkach. Jesteś bardzo organizacyjna Dorotko :))
OdpowiedzUsuńDobrego weekendu życze.
Dzięki Mario za miłe słowa i odwiedziny
UsuńPodoba mi się to mrożenie w woreczkach.Macie szybko obiad, a w związku z tym więcej czasu dla siebie :)
OdpowiedzUsuńTak wspólny czas bezcenny
Usuńświetny patent. dokładnie tak samo postępuję. a myślałam, że jestem taka pomysłowa... hihi
OdpowiedzUsuńTo jest nas dwie :-)
Usuńbardzo lubię uporządkowany zamrażalnik:) u mnie jest podobnie...
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł. Ja obiadowe porcje pakuję w plastikowe pudełka lub zwykłe woreczki, ale jedne i drugie zajmują zdecydowanie więcej miejsca. Naprawdę dobry patent z woreczkami strunowymi!
OdpowiedzUsuń