piątek, 8 sierpnia 2014

Po powrocie zasłużony deser

Wróciliśmy do domubo jak mówi stare porzekadło wszędzie dobrze ale w domu najlepiej
Piękna ta nasza Polska i wiele miejsc mnie urzekło.
Szykuję jeszcze relację z ostatnich 8 dni. Teraz najtrudniejsza sprawa czyli selekcja zdjęć. Ja mam zawsze z tym problem.
Ostatni czas to trochę tułacze życie było.  Ciągle w podróży. Mimo opanowanej logistyki permanentne rozpakowywanie i pakowanie przyznam trochę mnie zmęczyło.

 Często mieliśmy spanie ze śniadaniem, bądź wyżywieniem, a jak nie to korzystaliśmy z lokalnych restauracji. Generalnie było dobrze, bez większych wpadek ale już zatęskniłam za swoją kuchnią i pichceniem.
 
 
 Jak tylko weszłam do domu to wiedziałam że zasłużyłam na deser :-)
W ogrodzie czekały maliny niezrywane przez 3 tygodnie więc szał.
W lodówce niewiele jeszcze było więc padło na Pavlovą.
 
 
Przepisów i wariacji na temat w sieci mnóstwo więc jak zrobiłam smaka to do dzieła.
Ja zawsze robię małe, dla każdego oddzielnie. Wtedy nic się nie marnuje i każdy jeszcze ma dokładkę gdy ma ochotę.
 
 

 
 W tle mój nowy nabytek czyli odważniki porcelanowe. Już chodzi mi po głowie że gdzieś mam wagę. Muszę to odkurzyć i coś zaaranżować.
Pokażę lada dzień, tylko ogarnę teraz logistykę po urlopową ;-)
 

Pozdrawiam serdecznie i serdecznie dziękuję wszystkim którzy trzymali za nas kciuki w czasie wyprawy.



Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Z przyjemnością poznam Twoją opinie, uwagi, komentarze
Pozdrawiam