środa, 9 marca 2016

Poczułam miętę

Poczułam do niej miętę jak tylko Pan Mąż ją przyniósł :-)
Zdobycz i prezent na Dzień Kobiet.
Stara polska waga.

Pasteli nie wymyślili teraz :-)
Z przyjemnością oglądam wnętrza z pastelami
ale u mnie takich nie uświadczysz.
Aż do teraz :-)
I tak mnie ta waga nastroiła,
że upiekłam mufinki,
dwukolorowe.
Nadzienie w kolorze miętowym.

Pierwszy raz robiłam to metodą 
wlewania do środka innego koloru.
Następnym razem mniej koloru :-)
Pomógł mi taki specjalny lejek, który kiedyś zakupiłam.
Oddziela ciasto jednego koloru od drugiego:-)
Zrobiliśmy sobie podwieczorek
w kolorze mięty.
A ja nie mogłam sie napatrzeć na prezent.
Troszkę obdrapana ta moja waga.
Malować?
no nie wiem ...
Co radzicie?

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

27 komentarzy:

  1. Pastelowy miętowy w babeczce!!! No kochana to wyczyn - pewnie pyszny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale prezent fajowy:) Sama nie wiem co do tego malowania...może naciesz się trochę tym odrapaniem, bo niewątpliwie ma to swój urok, a za jakiś czas może dostać "nowe życie" przecież:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczne babeczki, niesamowity efekt :o) na pewno w smaku są obłędne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow... Super waga! A mufina, nie wiem jak w smaku, ale wizualnie - Mistrzostwo Świata;)
    A co do wagi- ja bym jej nie malowała :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. o czujesz miętę tak jak ja:) jak dla mnie takie starocie z duszą takie odrapane mają swoją moc:) ja bym oczy nacieszyła taką starocią:) no może tam kiedyś bym pomalowała....ale to po czasie po długim czasie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna:) Uwielbiam stare wagi:) Pozdrawiam, Aga

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna waga- zostawiłabym ją taką odrapaną:) A muffinki wyszły genialne - do kolejnego baliku dziecięcego muszę koniecznie się zaopatrzyć w taki lejek :) Pozdrowienia śle !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowna waga - takiego modelu jeszcze nie widziałam. Takie obdrapane, zardzewiałe, zniszczone rzeczy pięknie wychodzą na zdjęciach. Ząb czasu jest bardzo fotogeniczny :) Natomiast w użytkowaniu... no cóż, mi osobiście wszelkie zniszczenia przeszkadzają. Chyba, że nie jest to przedmiot użytkowy, lecz typowo dekoracyjny.
    Dorotko, musisz sama zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też czuje miętę... ;) Cudowna waga i te muffinki to mistrzostwo świata!
    Ja jestem z tych niepieczących więc takie wypieki nie mieszczą mi się w mojej głowie.. ;)
    Miłego dnia!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Waga na wagę złota. Ja bym nie malowała. Jest cudna. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beatko idę w tym kierunku - zostawię nadszarpniętą czasem się nie narobię;-)
      Pozdrawiam

      Usuń
  11. Cudna waga :) A co do malowania - to sama miałabym dylemat ;)
    pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna waga. Widziałam już ją na insta.
    Babeczki wyglądają pięknie i przepysznie. Super kolor miętowy.
    cudnego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dorotko, niech cię ręka boska broni przed malowaniem wagi.Nie pozwalam absolutnie.Ona jest tak fantazyjnie obdrapana że po malowaniu będzie wyglądała jak jakiś nowy seryjny produkt.Absolutnie jej nie ruszaj.Ten kolor mięty jest wyjątkowy.Alež cholernie nieprzyzwoicie Ci zazdroszczę.Już widzę miejsce w kuchni gdzie by u mnie stała.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dorotko, niech cię ręka boska broni przed malowaniem wagi.Nie pozwalam absolutnie.Ona jest tak fantazyjnie obdrapana że po malowaniu będzie wyglądała jak jakiś nowy seryjny produkt.Absolutnie jej nie ruszaj.Ten kolor mięty jest wyjątkowy.Alež cholernie nieprzyzwoicie Ci zazdroszczę.Już widzę miejsce w kuchni gdzie by u mnie stała.

    OdpowiedzUsuń
  15. O kurczę, cudny prezent, jest idealna taka jaka jest, nie ruszałabym jej:)
    pozdrawiam,
    Marta

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Z przyjemnością poznam Twoją opinie, uwagi, komentarze
Pozdrawiam