Poczułam do niej miętę jak tylko Pan Mąż ją przyniósł :-)
Zdobycz i prezent na Dzień Kobiet.
Stara polska waga.
Pasteli nie wymyślili teraz :-)
Z przyjemnością oglądam wnętrza z pastelami
ale u mnie takich nie uświadczysz.
Aż do teraz :-)
I tak mnie ta waga nastroiła,
że upiekłam mufinki,
dwukolorowe.
Nadzienie w kolorze miętowym.
Pierwszy raz robiłam to metodą
wlewania do środka innego koloru.
Następnym razem mniej koloru :-)
Pomógł mi taki specjalny lejek, który kiedyś zakupiłam.
Oddziela ciasto jednego koloru od drugiego:-)
Zrobiliśmy sobie podwieczorek
w kolorze mięty.
A ja nie mogłam sie napatrzeć na prezent.
w kolorze mięty.
A ja nie mogłam sie napatrzeć na prezent.
Troszkę obdrapana ta moja waga.
Malować?
no nie wiem ...
Co radzicie?
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Pastelowy miętowy w babeczce!!! No kochana to wyczyn - pewnie pyszny! :)
OdpowiedzUsuń:-) pożarte to chyba tak ;-)
UsuńAle prezent fajowy:) Sama nie wiem co do tego malowania...może naciesz się trochę tym odrapaniem, bo niewątpliwie ma to swój urok, a za jakiś czas może dostać "nowe życie" przecież:)
OdpowiedzUsuńdokładnie na razie sie wstrzymam :-)
UsuńPozdrawiam
Fantastyczne babeczki, niesamowity efekt :o) na pewno w smaku są obłędne :)
OdpowiedzUsuńWow... Super waga! A mufina, nie wiem jak w smaku, ale wizualnie - Mistrzostwo Świata;)
OdpowiedzUsuńA co do wagi- ja bym jej nie malowała :)
Pozdrawiam
chyba zostanie taki obdrapaniec :_0
Usuńo czujesz miętę tak jak ja:) jak dla mnie takie starocie z duszą takie odrapane mają swoją moc:) ja bym oczy nacieszyła taką starocią:) no może tam kiedyś bym pomalowała....ale to po czasie po długim czasie...
OdpowiedzUsuńno to cieszę oko i nic nie robię ;-)
UsuńCudowna:) Uwielbiam stare wagi:) Pozdrawiam, Aga
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
UsuńPiękna waga- zostawiłabym ją taką odrapaną:) A muffinki wyszły genialne - do kolejnego baliku dziecięcego muszę koniecznie się zaopatrzyć w taki lejek :) Pozdrowienia śle !!
OdpowiedzUsuńDzięki Agatko Znowu impreza? ;-)
UsuńCudowna waga - takiego modelu jeszcze nie widziałam. Takie obdrapane, zardzewiałe, zniszczone rzeczy pięknie wychodzą na zdjęciach. Ząb czasu jest bardzo fotogeniczny :) Natomiast w użytkowaniu... no cóż, mi osobiście wszelkie zniszczenia przeszkadzają. Chyba, że nie jest to przedmiot użytkowy, lecz typowo dekoracyjny.
OdpowiedzUsuńDorotko, musisz sama zdecydować :)
dekoracja :-)
UsuńJa też czuje miętę... ;) Cudowna waga i te muffinki to mistrzostwo świata!
OdpowiedzUsuńJa jestem z tych niepieczących więc takie wypieki nie mieszczą mi się w mojej głowie.. ;)
Miłego dnia!
:)
Waga na wagę złota. Ja bym nie malowała. Jest cudna. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBeatko idę w tym kierunku - zostawię nadszarpniętą czasem się nie narobię;-)
UsuńPozdrawiam
Cudna waga :) A co do malowania - to sama miałabym dylemat ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko!
Pozdrawiam serdecznie :_)
UsuńŚwietna waga. Widziałam już ją na insta.
OdpowiedzUsuńBabeczki wyglądają pięknie i przepysznie. Super kolor miętowy.
cudnego dnia:)
Dzięki Natalio Miło że zaglądasz do mnie :-)
UsuńDorotko, niech cię ręka boska broni przed malowaniem wagi.Nie pozwalam absolutnie.Ona jest tak fantazyjnie obdrapana że po malowaniu będzie wyglądała jak jakiś nowy seryjny produkt.Absolutnie jej nie ruszaj.Ten kolor mięty jest wyjątkowy.Alež cholernie nieprzyzwoicie Ci zazdroszczę.Już widzę miejsce w kuchni gdzie by u mnie stała.
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie ;-)
UsuńPozdrawiam
Dorotko, niech cię ręka boska broni przed malowaniem wagi.Nie pozwalam absolutnie.Ona jest tak fantazyjnie obdrapana że po malowaniu będzie wyglądała jak jakiś nowy seryjny produkt.Absolutnie jej nie ruszaj.Ten kolor mięty jest wyjątkowy.Alež cholernie nieprzyzwoicie Ci zazdroszczę.Już widzę miejsce w kuchni gdzie by u mnie stała.
OdpowiedzUsuńCudna ta waga! :D
OdpowiedzUsuńO kurczę, cudny prezent, jest idealna taka jaka jest, nie ruszałabym jej:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Marta