Po Haloween posprzątałam,
dynie już się przejadły i kulinarnie i wnętrzarsko.
I tak się jakoś pusto zrobiło.
Szczególnie przy wejściu do domu.
Coś trzeba zmajstrować i wymyślić bo tak nie może być :-)
Pozbierałam wszystkie cuda
z przepastnych zakamarków i zaczęło się klejenie.
Ostatnio na blogu W cieniu starej jabłoni toczyła się
dyskusja o wykorzystaniu suszonych kwiatów.
Ja suszę dużo i obwieszam nimi głównie kuchnię.
Zasuszone piękności przydają się też bardzo przy wiankach.
Tym razem wykorzystałam hortensje, które pięknie się suszą
i są super dopełnieniem wianków.
Na wianku zmieściły się również małe dynie, jabłuszko, szyszki, gruszki,
nawet kolbę kukurydzy miałam :-)
Jesień u nas jeszcze jest:-)
Nim wpadniemy w szał świąteczny
pocieszmy się jeszcze kolorami jesieni.
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Piękny wianek. Nie wiedziałam, że hortensje po ususzeniu tak fajnie wyglądają.
OdpowiedzUsuńJest śliczny :)
OdpowiedzUsuńSuper , ale możesz zdradzić w jaki sposób suszysz ,żeby zatrzymać tak piękne kolory, pobiegałam po Twoim raju , fajnie u Ciebie Dorotko, pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńDusia zrywam hortensję zawijam gazetą i suszę w przewiewnym najlepiej ciemnym pomieszczeniu. Ta gazeta ma właśnie osłaniać od światła.
UsuńDzięki , za rok skorzystam pozdrawiam Dusia
UsuńAleż piękny wianek! Jak Ci się udało tak zasuszyć kwiaty? Chętnie się nauczę, bo mamy sporo hortensji co roku.
OdpowiedzUsuńA za zatrzymaniem jesieni jestem za! Nie wiem, o czym myślą właściciele sklepów i sieci, które już sztucznie budują świąteczną atmosferę...mnie to bardzo zniechęca...
Aniu cała tajemnica to zerwać w odpowiednim momencie i suszyć w ciemności. Ja święta zacznę w grudniu. Gdybym zaczęła wcześniej to na święta byłabym znudzona i z całej magii nici.
UsuńPozdrawiam
O widzę, że u Ciebie też wiankowo i na dodatek z hortensjami :) Hortensje są idealne po wysuszeniu na wianki :) Piękna dekoracja drzwi! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń