środa, 24 maja 2017

Pełne szaleństwo - mój pierwszy Runmageddon Classic

Zrobiłam to !
Przebiegłam Runmageddon Classsic!!!
Mój pierwszy bieg przeszkodowy w życiu ;-)
12 km i 50 przeszkód szaleństwa!
Nie pytajcie mnie co mnie podkusiło.
Może kryzys wieku średniego :-)
Było odjazdowo, ciężko i gorąco.
Gdy zapisałam się na bieg to zrozumiałam, że moje rączki są słabe.
(tutaj w sexi rękawiczkach roboczych)
Nogi to może maratończyk ma silne ale ręce....
Zaczęłam dodatkowe treningi siłowe pół roku wcześniej.
Bo bałam się ścian ;-)
Tu właśnie jedną z nich zdobywam! 
Drużyna i wspólna pomoc to podstawa. 
Bez wsparcia jest ciężko. 
We Wrocławiu słoneczko grzało i po pierwszych kilometrach czekałam
kiedy można się zmoczyć.
Nawet kadź z lodem nie była straszna.
No może trochę ale chłopak przede mną dumał
co robić gdy staliśmy już w środku:-) 
Nigdy tyle nie nataplałam się  w błocie
 co na torach wyścigów konnych we Wrocławiu.
Co się człowiek wybrudził to potem się zmoczył,
potem przewietrzył biegnąc i błoto odpadło.
Częściowo:-)
Wspinaczki, pochylnie, równoważnie, czołganie, doły z błotem,
ogień, woda i co tam jeszcze.
Metody były różne, wsparcie pełne,
dziękuję wszystkim 
przypadkowo napotkanym szaleńcom za pomocną dłoń
A na koniec drużyna futbolu amerykańskiego.
Chłopaki łatwo nie odpuścili :-)
I tak dzielna drużyna dobiegła do mety ;-)

I kilka słów oczami pierwszaka:
- jest ciężko
- warto trenować przed
- można zacząć od krótszej wersji Intro bądź Rekrut
- bez drużyny nie polecam ;-) ani pomocy ani radochy
- jest bezpiecznie! nie czułam zagrożenia, niebezpieczeństwa, lęku
- zapomnij o krótkich kieckach po biegu !!!
- siniaków cała masa ale to trofea są ;-)
- dozwolone dla każdego :-)

Trenuję dalej - kolejny bieg już za rok !!!! 
 
I małe before and after :-)

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

16 komentarzy:

  1. Kobieto jesteś wielka! Gratuluję! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam, nie wiem, czy bym się odważyła...:-) no ale to w końcu runmaggeddon!
    To w piątek już kiecka, czy jeszcze spodnie?:-D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbieram szczękę z podłogi!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko, jesteś super!!!! :) Gratuluję z całego serca wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku gratuluje!!! 😉 W zeszłym roku intensywnie myślałam o runmagedon, ale wymiękłam 🙈 Wielki szacun 😉

    OdpowiedzUsuń
  6. O rany, to błoto...! Podziwiam, podziwiam, podziwiam! Nieustannie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachwycona jestem Tobą "after". Widzę, że warto było!!!! Niezmiennie podziwiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha wesja after słabo do auta pasuje Kilogramy błota :-)

      Usuń

Serdecznie dziękuję za odwiedziny.
Z przyjemnością poznam Twoją opinie, uwagi, komentarze
Pozdrawiam