Witam serdecznie
Dzisiaj znowu troche kulinarnie.
Zaskoczona byłam Waszym zainteresowaniem moim bieganiem.
Co tu dużo gadać.
Po prostu biegam i biegam
Wciągnęło mnie.
Tak jak obiecałam po pólmaratonie troche przemyśleń bedzie.
Jeszcze 3 tygodnie do startu.
Może się uda :-)
A dzisiaj coś z serii - uważam co jem.
To właśnie bieganie spowodowało,
że z większą uwaga patrzę na to co na talerzu.
A nawet odżywiając się w miarę zdrowo
chce sie coś słodkiego :-)
I dzisiaj nutella.
Przepis usłysząłamw radiu.
Zdrowa nutella
Składniki
1 banan
1 dojrzałe avocado
3 łyżki kakao
2 daktyle
Wszystko razem miksujemy i gotowe.
Przechowywać w lodówce do tygodnia czasu.
Ja lubię mniej zmiksowane, gdy czuć grudki
ale jeśli to komuś nie odpowiada to po prostu trzeba dłużej miksować.
Na weekendowe śniadanko jak znalazł.
Miłego weekendu
I duuuużo słońca.
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Dobra alternatywa dla nutelli :) Uwielbiam banany i awokado, więc na pewno wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że zasmakuje :-)
UsuńGenialne!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńAleż fajny patent na nutellę, to avocado niesamowicie mnie zaskoczyło :)
OdpowiedzUsuńAvocado nie jest oczywiste :-)
UsuńO ho (czy tak się to pisze?), to coś dla mnie. Mój ostatni post też o nutelli, ale w bardziej zgubnym wydaniu:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam zapał i determinację jeśli chodzi o bieganie. Wielki szacun. Ja nadal negocjuję z moją silną wolą i gromadką słabości... ściskam!
Udanych negocjacji Aniu
UsuńZnam tę zdrową alternatywę i uwielbiam:-) Podziwiam Twoją determinację! Brawo i trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńDzięki trzymaj trzymaj każdy kciuk się przyda :-)
Usuń:-)
OdpowiedzUsuńO jacie - zdrowa wersja nutelli! :) Muszę koniecznie wypróbować :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola.
O jacie - zdrowa wersja nutelli! :) Muszę koniecznie wypróbować :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ola.
Normalnie wcinasz bez wyrzutów sumienia :-)
Usuńaż mnie korci żeby spróbować:) co prawda nie lubię nutelli na kromce ale na wafelku to już tak:)
OdpowiedzUsuńjust do it :-)
UsuńCiekawe, czy moje dzieci nabrałyby się ;-)
OdpowiedzUsuń