Sezon startów w pierwszych dwóch miesiącach roku nie był obfity w wydarzenia. Szukając alternatywy postanowiłam po raz pierwszy wziąć udział w zawodach w biegach… narciarskich. Wybór padł na kultową imprezę z wieloletnią tradycją – Bieg Piastów.
Z uwagi na sytuację pandemiczną również tegoroczny Bieg
Piastów odbył się w zmienionej formule. Bez startu wspólnego, przez trzy
kolejne weekendy ale z pomiarem czasu i medalem. Dla mnie to akurat był plus.
Jako świeżak miałam obawy przed startem w tłumie narciarzy. Tegoroczna edycja
była szansą na spróbowanie swoich sił w komfortowych warunkach.
Ostatnie przygotowania, założenie numeru startowego na
siebie, nart na nogi i w drogę. I
zaczęła się magia. Wszystko co kocham w biegówkach – cisza, las, śnieg, słońce
i świetnie przygotowana trasa.
To był mój pierwszy start w zawodach narciarskich i kompletnie nie umiałam
oszacować swojego czasu. Plan był prosty - mocno do przodu i zobaczymy. Profil trasy przewidywał szybki początek,
trochę zjazdów a potem dopiero wspinaczkę. Jak zawsze świadomość, że to zawody
zadziałała i na pierwszych kilometrach pognałam. Na zjazdach śmigałam w dół bez
nadziei na hamowanie a z nadzieją że trasa się wypłaszczy i jakoś zwolnię. No
taka strategia. Na szczęście obyło się bez ofiar. Pierwsze 10 km zrobiłam w
godzinę. Nie wiem czy to szybko ale w głowie pojawiła się myśl, że może
ostatnia nie będę I jak tylko to pomyślałam
to poczułam rosnący pęcherz na nodze. Stopa pracuje inaczej niż w bucie
biegowy, mimo przewiązania, poprawienia skarpetki i prób odciążenia tego
miejsca ból już pozostał ze mną do końca.
Do Orlego na trasie puściutko. Minęło mnie kilku szybszych narciarzy z pozdrowieniami
i życzeniami powodzenia. Na punkcie odżywczym napiłam się herbatki, pożartowałam
z wolontariuszkami że upał i ruszyłam dalej. Słońce świeciło, temperatura
rosła, śnieg robił się coraz wolniejszy. Tu na trasie było już więcej turystów
ale na szczęście moja trasa przy Dziale Izerskim odbijała w bok od tej
najbardziej popularne ścieżki do schroniska. Zaczęły się zjazdy z zakrętami. Ja
wciąż w trybie gnam do przodu i…. nagle spektakularna wywrotka. Kolana obite,
stopy wykręcone, ręce zdarte. No ale na trasie puściutko. Nawet się nie ma komu
pożalić. Oszacowałam straty – na
szczęście kości i wszystko całe. Zebrałam się i .. oczywiście ruszyłam dalej.
Tu zaczęła się wspinaczka pod górę . Ale to akurat w biegówkach lubię. Równym
krokiem, metr za metrem do przodu. Gdy dotarłam na Rozdroże pod Cichą Równia to
skończyły się zawody a zaczęła walka o przetrwanie. Pęcherz pękł, na trasie
całe bandy turystów, lub początkujących biegaczy. Słońce wysoko grzało mocno a
śnieg… jak piasek. Narty nie chciały jechać. Te ostatnie kilometry zmęczyły
mnie bardziej niż pierwsze 20km.
I nagle po 3
godzinach jak torpeda wpadłam na metę :-) Szczęśliwa, zadowolona i w miarę
cała.
Serdecznie polecam start w Biegu Piastów. Super impreza, przygotowanie tras mistrzostwo
świata patrząc na temperatury istnie letnie a nie zimowe.
Po pamiątkowych fotkach, pierwsze co to ściągnęłam buty i
uwolniłam poharatane nogi. Trzeba się szybko wyleczyć bo już za chwilę kolejny
półmaraton. Tradycyjny biegowy .
Stan na dziś 2/19 Jeszcze trochę pracy przede mną #21x21w2021.
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Jejku. Cudowna jesteś. Gratulacje ogromne dla Ciebie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńLeather fashion jacket never runs out of style and if you’re looking for best articles regarding Harley Davidson leather Jackets, you’re just at the right place.
OdpowiedzUsuńJnJ is a registered firm that deals with all kinds of leather jackets, including motorbike racing suits, motorbike leather jackets and leather vests, leather gloves, for both men and women.