Czasem tak niewiele potrzeba ...
Wpadam do domu, jak zwykle późno
bo albo francuski albo trening albo...
I widzę, że towarzystwo głodne
a wszystko co było przygotowane już odgrzali i pożarli.
Wtedy włącza się tryb awaryjny.
Wpadam do spiżarki, potem szybki przegląd lodówki.
A tam takie cuda!
Dżem z fig, który w prezencie przywiozła Agata po zielonej szkole w Chorwacji,
a w lodówce figi bo to sezon przecież
i już w głowie pojawia się plan.
Wpadam do domu, jak zwykle późno
bo albo francuski albo trening albo...
I widzę, że towarzystwo głodne
a wszystko co było przygotowane już odgrzali i pożarli.
Wtedy włącza się tryb awaryjny.
Wpadam do spiżarki, potem szybki przegląd lodówki.
A tam takie cuda!
Dżem z fig, który w prezencie przywiozła Agata po zielonej szkole w Chorwacji,
a w lodówce figi bo to sezon przecież
i już w głowie pojawia się plan.
Sery bardzo lubię wszelkiej maści,
więc też zawsze w lodówce coś jest :-)
I tak wyczarowałam niebanalną ale przepyszną kolację
i do tego na ciepło :-)
Tosty z serem brie i dżemem figowym.
Wyszły pyszne,
połączenie niebanalne :-)
Powtórzyłam mój sukces kulinarny
i była szansa zrobienia kilku zdjęć.
Przecież najpierw trzeba nakarmić a potem obfotografować :-)
Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
Mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kolacje na ciepło.
A twoja jest bardzo wykwintna i świetnie wygląda.
Pozdrawiam serdecznie.
Po cieplej kolacji lepiej sie śpi :-)
UsuńPozdrawiam
Bardzo mi ten dżemik smakował. Tez przywiozłam go sobie z Chorwacji i żałuję, że tak mało.
OdpowiedzUsuńZa szybko sie kończy 😋
UsuńO matko! Ale bym usiadła do takiego jedzonka. Pychotka. I piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Beatko
UsuńPozdrawiam
Nigdy nie przyszłoby mi do głowy takie połączenie :). Wygląda baaardzo apetycznie ;).
OdpowiedzUsuńPolecam może zasmakuje :-)
UsuńPozdrawiam