poniedziałek, 30 listopada 2015

Adwent czas zacząć

Witam serdecznie po weekendzie.
Wybawieni Andrzejkowo?
My jak co roku laliśmy wosk.
Jestem gorącą zwolenniczką podtrzymywania naszych polskich tradycji.
Nie bronię się przed przyjmowaniem innych świąt
ale nasze pielęgnuję szczególnie.

W ubiegłym roku zdążyłam zrobić zdjęcia - tutaj 
a w tym nie :-)

Teraz czas na adwent,
który odmierzamy nie tylko przy pomocy kalendarza adwentowego,
 który ostatnio pokazywałam,
ale również 
zapalając kolejne świece po każdej niedzieli adwentowej.

W tym roku pierwsza już zapłonęła. 
Wieniec przygotowany wspólnie z córką.
Moim zadaniem było pomalowanie drewnianych cyferek.
Reszta aranżacji to jej sprawka ;-) 
W zadaniach w kalendarzu adwentowym
ma Agata jeszcze kilka ozdób do zmajstrowania.
Od kartek świątecznych, po ozdoby choinkowe.
Co roku podchodzi do tego bardziej świadomie
a w tym roku to nawet przeprowadziła ze mną dyskusję na temat kolorów :-)
Wiele tych kolorów nie będzie
ale ręcznych prac wiele.
Wolimy zrobić niedoskonałe niż kupić gotowe :-)

A jak u Was - wieńce adwentowe skończone?

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

piątek, 27 listopada 2015

Nasz kalendarz adwentowy

Już za chwileczkę,
już za momencik święta!!!

A najfajniejsze w świętach jest ich wyczekiwanie.
Dlatego z przyjemnością zawsze przygotowujemy kalendarz adwentowy.
Agata to już od listopada się dopytuje kiedy i  kiedy ;-)

Nie jestem zwolenniczką czekoladowych kalendarzy
ani prezentów za nic.
Ten czas oczekiwania zawsze wypełnia nam przygotowywanie się
do Bożego Narodzenia
Zadania na poszczególne dni gotowe :-)
Zmieniam je troszkę co roku.
Dokładniej opisywałam tutaj 
i tam też przygotowałam zadania do pobrania :-)

W tym roku kalendarz wizualnie inny.
Wykorzystałam foremkę do mini mufinek, 
która ma akurat 24 sztuki 
Na każdy dzień przygotowałam inną przykrywkę.
Wykorzystałam taśmę magnetyczną
dzięki której przykrywki się trzymają.
W każdą formę na mufinkę powkładałam 
zadania na dany dzień.


Troszkę dekoracji 
aby było już odświętnie.

I tym sposobem kalendarz adwentowy 2015 gotowy:-)
Pobawiłam się troche z liczbami i dekoracjami.
Każdy dzień ma inną oprawę.
Nie jest perfekcyjnie 
ale jest :-)
Teraz z niecierpliwością czekamy na 1 grudnia.
Oczywiście jakieś drobiazgi 
za wykonanie zadania będą.
Będę podrzucać codziennie.
Najbardziej cieszy mnie to że Agata nie czeka na te upominki
ale na ten wspólny czas
i rodzinne szykowanie świąt.
Kalendarz stanął pomiędzy kuchnią a jadalnią.
Powoli pierwsze akcenty świąteczne wkradły się do naszego wnętrza.
Pierwsze zadanie to przygotowanie wieńca adwentowego.
Pewno niedługo go pokaże :-)

A jak u Was?
Bawicie sie w adwentowe odliczanie?

Życzę udanego weekendu


Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


środa, 25 listopada 2015

Słoneczny koktajl

Bry :-)
Jejku jak ciemno , zimno, ponuro.
Nastał najbardziej bury czas.
I mimo terapii świecami,
muzyką, kocykiem i dobrą książką potrzebuję słońca!!!
Dzisiaj w ramach terapii słoneczny koktajl.
To jeden z ulubionych mojej córki
i często robimy.
Wystarczy wyciągnąć się na kanapie, zamknąć oczy
i poczuć słońce na twarzy :-) 

Przepis?
2 pomarańcze 
1 dojrzałe mango

Owoce obieramy ze skórki wrzucamy do miksera lub Thermomixa 
i miksujemy.
Dopełniamy wodą według uznania.
Ja lubię bardziej gęsty
i mniej zmiksowany.
Można wyczuć cząsteczki owoców.
Brakuje już tylko szumu morza.

Na szczęście niedługo święta
a potem już wiosna i lato:-)
No co? 
Trzeba myśleć pozytywnie nie?
A jak Wy dajecie sobie radę z ponurym i ciemnym listopadem?

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota

poniedziałek, 23 listopada 2015

Przygotowania do świątecznych wypieków

Witam serdecznie w poniedziałek.
Patrząc w kalendarz zorientowałam się, 
że święta tuż tuż.
A to czas wypieków.
Od pierniczków, pierników, serników, przekładańców, makowców na tortach kończąc.
Każda rodzina ma swoje tradycyjne wypieki na ten czas.
Za wcześnie jeszcze na pieczenie ( no może z wyjątkiem nastawiania piernika)
ale przygotować się można.
Ja postanowiłam lepiej zorganizować i uporządkować moją szufladę.
Oszczędzę Wam widoku jak wyglądała wcześniej ( Fani z Facebooka przeżyli ;-))

 Zakupiłam fajne pojemniki zamykane na klipsy. 
Idealnie wpasowały się wymiarami.

Swoje miejsce znalazła mąka, cukry, sól itd.
Wszystkie sypkie, niezbędne przy pieczeniu.
Do dużego pojemnika wpakowałam wszelkie tylki, rękawy cukiernicze, stemple i takie tam.
Trochę się tego nazbierało :-) 
Co by nie pomylić soli z cukrem
( a zdarzyło się )
wszystkie pojemniki opisałam.
Teraz nie ma opcji pomyłki. 
I tak nastał ład i porządek. 
Zgłaszam gotowość bojową do świątecznych wypieków.
A jak u Was przygotowania do świątecznego gotowania?

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota



piątek, 20 listopada 2015

Trochę niebiesko

Witam w moim salonie :-)
zrobiło się troszkę niebiesko.
To jednak nie zapowiedź świąt
ale finisz na naszej ścianie.
Zmagam się już z nią jakiś czas
i systematycznie ( no prawie) Was o tym informuję.
Jedna strona gotowa.
Ostatnia ramka świecąca pustką wypełniona.
Długo szukałam i szukałam aż trafiłam na plakat
autorstwa Pana Ryszarda Kaja,
który w piękny sposób uwiecznił Halę Stulecia we Wrocławiu.
A to przecież moje miasto :-) 
Gdy tylko zobaczyłam zapragnęłam
i mam :-)
Zupełnie niechcący 
zrobiło się trochę niebiesko 
Plakat idealnie sie wkomponował i nawet gra
z moim dziełem artystycznym ;-) tutaj
Do tego kilka poduch,
świeczka i można pokazywać :-)

Zostały jeszcze dwie ramki ale już mi coś w głowie świta .

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota


środa, 18 listopada 2015

Szczytny cel


Witam Was serdecznie
dzisiaj patrzą na Was sowy.
Sowy przygotowane na szkolną aukcję ciast.
Na każdym zebraniu inna klasa przygotowuje ciasta 
a zebrane pieniądze idą na finansowanie obiadów dla 
dzieci.
To już mój ostatni wypiek w podstawówce:-)
Chyba dobrze bo pomysłów już mi brakuje.
Babeczki cieszą się dużym powodzeniem 
i zbierają pieniążki. 
Pochwalę się, że niechcący byłam świadkiem istnej licytacji 
ostatniej sztuki.
Zrobiłam małe stado na bazie babeczek z coca - colą.
To sprawdzony przepis i zawsze smakuje dzieciom. 
Przepis od niezastąpionej Doroty
z Moich Wypieków tutaj 
Do ozdobienia babeczek wykorzystałam
przepis na krem też od Doroty - tutaj
 Super się sprawdził.
Babeczki piekłam w nocy a że krem musi całą noc stać w lodówce to dekorowałam sowy o 5 rano.
I o dziwota słońce jeszcze nie raczyło wstać 
więc zdjęcia jakie widać ;-(
Zostało trochę masy i drugich połówek z ciasteczek oreo
i tak powstały markizy :-)
Przynajmniej Pan Mąż nie marudził że się narobiłam
 a On i tak nic nie zje.
Poniżej zdjecia babeczek, które robiłam
wcześniej z tej samej okazji.

Jeśli w gimnazjum będzie podobna akcja to chyba mogę powtarzać nie?

Bałwanki
Więcej o nich tutaj
miśki Koala 
i renifery

Hmmm ciekawe czemu zdjęcia zawsze po nocach ;-)

Mam nadzieję że klasa pobije rekord zbiórki
i obiady będą potrzebującym dzieciom smakować.

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota



poniedziałek, 16 listopada 2015

Cudze chwalicie...

Witam serdecznie
Dzisiaj kilka przemyśleń po moich poszukiwaniach.
Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem 
wymiany serwisu śniadaniowego i obiadowego.
Nie tego odświętnego ale tego na co dzień
Rozpoczęłam poszukiwania oczywiście w sieci.
Założenia były proste
Serwis powinien być:
- biały
- uniwersalny kształtem tzn ni to nowoczesny ni starodawny :-)
- możliwość dokupywania elementów później,
 bo jak się zbije a i też od razu nie chciałam kupować wszystkiego
Tyle założeń.
No i przepadłam.
Przejrzałam internet
a przede wszystkim blogi.
I co mnie uderzyło 
to ogromna masa działań promocyjnych producentów zagranicznych.
Zachwycamy się porcelaną, ceramiką i wszystkimi wytworami 
producentów skandynawskich głównie.

Nie mówię że nie są ładne,
mówię że są drogie
i powoli opatrzone ;-) 
No i wpadłam w katalogi producentów polskich.
Mamy wspaniała tradycję porcelany na wysokim poziomie.
Kilku producentów mimo zmian gospodarczych przetrwało 
i nadal produkuję piękne wyroby i ciekawym wzornictwie. 
Mój wybór padł na producenta ze 150 letnią tradycją 
z Jaworzyny Śląskiej.
Zawitała do nas piękna porcelana Nora z Karoliny własnie
tu 
I będę chwalić polskie wzornictwo,
polskich producentów
bo polskie właśnie :-)

Serwis spisuje się świetnie,
jest lekki, elegancki i dobrze znosi zmywarkę.
A jak coś zbiję to dokupię
 bo seria nie zostanie za 6 miesięcy zamknięta (mam nadzieję).

I tak sobie dzisiaj pozwoliłam na pochwalenie tego co polskie
bo cudze chwalimy a swego nie znamy.

Na zdjęciach
 - porcelana Nora od Karoliny tu
- dyńki od Sandrynki tu

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota




piątek, 13 listopada 2015

Domowy wieczór filmowy

Witam serdecznie na początku weekendu.
Ciemno wszędzie 
więc więcej czasu spędzamy wspólnie w domu.
Nawet się wychodzić nie chce.
No dobra pewno skusimy się na nowego Bonda
ale najpierw czas odświeżyć starsze odcinki
Z tego powodu został zorganizowany domowy wieczór filmowy.
A że odcinków dużo 
to i jedzenie i picie trzeba przygotować. 
Bez pop cornu ani rusz ale jest też co innego do chrupania.
Tak dla mnie właściwie
co by zdrowo było i wyrzutów sumienia mniej. 
Tym razem wypróbowałam pieczoną cieciorkę.
Przepis znaleziony na http://mrspolka-dot.com/
Składniki
- 1 puszka ciecierzycy
- 1 łyżka oliwy z oliwek
- 1/2 łyżeczki soli
- dowolne przyprawy u nas prowansalskie

Cieciorkę odsączyć z zalewy i osuszyć ręcznikiem papierowym. Wsypać do miski wlać olej, wsypać sól i przyprawy. Dokładnie wymieszać . Wysypać na blachę i piec 15-20 minut w piekarniku w 200 stopniach aż będą chrupiące

 Przygotowałam jeszcze talerz owoców. Było co chrupać.
Buteleczki na napoje dostały naklejki związane z filmem.
Zrobiło się światowo.
Tak gotowi mogliśmy zasiąść do oglądania.
Nawet nasz pies się zainteresował.
Nie do końca tym co oglądamy ale co jemy :-) 

I tak upłynął nam wieczór.
Wszystkich Bondów nie obejrzeliśmy ale jesteśmy już, 
mentalnie przynajmniej,
 gotowi do najnowszej wersji Pana Bonda.
Jamesa Bonda
A jak u Was jest z filmowymi wieczorami.
Siedzicie z chipsami czy macie inne ulubione przekąski?

Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota




środa, 11 listopada 2015

Muzycznie i patriotycznie

Dzisiaj witam Was jako w pełni zrelaksowana i radosna kobieta.
Czasem trzeba no po prostu trzeba wszystko zostawić i wyjechać.
Nawet na kilka dni.
Naładować baterie i z radością wrócić do codzienności :-)
Tak było w ten weekend u Nas
A właściwie przedłużony weekend.
Dwa dni urlopu i 5 dni wolności.
Odkąd pewien zespół ogłosił koncert 
wybór miejsca na ten wypad był oczywisty - Kraków
Tuż przed wyjazdem okazałao sie że ma być smog zamiast smoka
i deszcz zamiast pogody.
Na szczęście nic się nie sprawdziło ;-)
Najpiękniejsze w tym wyjeździe miał być brak planowania.
No istny detoks dla mnie ;-)
Ja i niezaplanowane 5 dni????
Powiem Wam jedno
Dałam radę.
Nie zegar ani żadna lista do zrobienia rządziła tym czasem.
Po prosu płynęliśmy w czasoprzestrzeni.
I bez planowania znalazł się czas na Wawel
gdzie liście tańcowały po całym dziedzińcu
w rytm pieśni krakowskich ;-)
Z racji Święta Niepodległości
odwiedziliśmy też Marszałka
Był czas na nocne włóczenie się
i smakowanie
ale i czas na trochę historii
i chwili zadumy
A potem był kolejny dzień
i kolejne spacerowanie
i zwiedzanie

Był też czas na zajadanie się zmakołykami
ale powstrzymałam się od robienia zdjęć potrawom ;-)
No i wisienka na torcie.
To właśnie z ich powodu 
zaplanowaliśmy nieplanowany weekend.
Foo Fihters w Polsce


Dwie godziny dobrej muzyki

W doborowym towarzystwie Dawida Podsiadło:-)

I tak mocnym uderzeniem zakończył się
 wspaniały niezaplanowany bezzegarkowy weekend:-)

Wyrywacie się czasami z codzienności?
Przestajecie planować, realizować, odhaczać? 
Po prostu
płyniecie z czasem i cieszycie się każdą chwilą?


Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota