Pierwszy miesiąc szkoły za nami.
Rozkręciliśmy się już na dobre, pierwsze sprawdziany, zawody, wyjścia do muzeum i inne atrakcje za nami.
Wszystko ładnie pięknie ale kto to ogarnia?
No jak to kto? Mama oczywiście!
Aby ułatwić sobie życie postanowiłam stworzyć rodzinne centrum dowodzenia.
Teraz wszystko zapisujemy - dzieciaki również. Przed zadaniem pytania najpierw trzeba sprawdzić czy odpowiedzi nie ma właśnie tam.
Przy dwójce dzieci aktywnie trenujących tematów jest wiele - biegi sztafetowe, czwartki lekkoatletyczne, codzienne treningu, basen, o sprawdzianach, kartkówkach nie mówiąc. No i hit każdej rodziny - 21.30 - Mamo a ja na jutro potrzebuję cekiny, listewki, kolorowy A3 karton.... Uwielbiam to. Czy ja też taka byłam w ich wieku?
Do tego dochodzą ortodonci, dentyści, alergolodzy....
Czy Wy też tak macie? Przecież nie mogę tylko ja przez to przechodzić!!
Tak więc na początek odbyła się narada podczas której ustaliliśmy rodzinne zasady. Przegłosowane teraz tylko stosować. Agata była protokolantem - no normalnie pełen profesjonalizm. Wyglądali mądrze, mieli fajne argumenty i doszliśmy do kompromisu. Teraz głupie będzie nie stosować.
Następnie ustalamy plan na każdy miesiąc. Dodatkowo, w trakcie, każdy zapisuje wszelkie informacje dot. szkoły, sportu, lekarzy, wyjść. Z przyjemnością zaznaczam mój wolny wieczór na wyjście z przyjaciółkami :-)
Potem już plan lekcji. Pomaga bo i tak większość lekcji odrabiają na dole w jadalni. Biurka stoją i czekają samotnie w pokojach.
I jeszcze jedna sprawa - kieszonkowe. Ciągle nie pamiętałam czy dała, akurat tego dnia nie miałam drobnych itd. Teraz jest tablica i co tydzień wpisują numer tygodnia kiedy kieszonkowe zostało wydane. Czysta i jasna sprawa.
Jako ostatnie na naszej tablicy pojawiło się jedzenie. Tak, tak horror pakowania śniadaniówek ciągle trwa. Bo jak tu nakarmić dzieci , które nie jedzą kanapek i wielu innych rzeczy, ostro trenują i muszą uzupełniać kalorie. Dodatkowo potrafią przynieść całą śniadanioówkę z powrotem - bo nie miałem na to ochoty! Wrrrrrrrrrrrr
Teraz na pytanie co chcesz na drugie śniadanie nie ma odpowiedzi - nie wiem. Trzeba wybrać z dostępnych możliwości. No i musi być owoc, warzywo, nabiał i węglowodany.
Nasze centrum dowodzenia jest proste, łatwe do stworzenia no i to co najważniejsze - DZIAŁA.
Potrzeba kilku kartek, taśma klejąca i ofertówki. U nas jest ukryte w szafce - nie do końca chciałam pokazywać to na widoku.
A jakie Wy macie patenty na ogarnięcie rodzinnego chaosu?
Wszelkie patenty mile widziane. U nas na razie żadne mobilne aplikacje się nie sprawdzają. Wszystko musi być widoczne czarne na białym a raczej białe na czarnym :-)
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota
Dorota
No to teraz jesteś(cie) moim organizacyjnym Guru!
OdpowiedzUsuńIle ja się naszukałam takiego przykładu, rozwiązania! Teraz pozostaje mi tylko rozmontować drzwiczki od lodówki:)
Bardzo dziękuję za ciekawy pomysł, nasze dzieci jeszcze przedszkolne, ale problem śniadaniówek, dodatkowych zajęć i tych wyjść z koleżankami jak najbardziej u nas aktualny:) Super:)
:-) Pokaż jak wyszło :-) ale jak patrzę czasem na nasz domowy chaos to taki ze mnie guru.... :-)
UsuńPokażę, pokażę:) co do lodówki - bo trochę chaotycznie napisałam - nasza jest w zabudowie, więc front meblowy zostanie:)
UsuńA ten chaos domowy ogarniać trzeba. Ja ostatnio umówiłam się do kardiologa -myśląc, że pójdę do endokrynologa i w dodatku źle zapisuję! Niedobrze...
Ta tablica jest rewelacyjna!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuje za miłe słowa
UsuńCentrum Dowodzenia mistrzowskie! Gratuluję i bardzo dziękuję bo tak mnie zainspirowałaś, że od wczoraj mam w domu własne domowe centrum zarządzania ;-). U nas w spiżarni jako, że to jedyne miejsce. W kuchni tylko szuflady i wyjeżdzające carga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam JolaP
Bardzo się cieszę, że inspiracja wcielona w życie :-) Powodzenia !
UsuńSuper organizacja! Wszsytko poukładane, jasno i czytelnie opisane. Nic - tylko brać przykład :)
OdpowiedzUsuńDzięki Tylko przez poukładanie jeszcze ogarniam
UsuńPozdrawiam
Jesteś mistrzem organizacji i centrum domowego ogniska :)
OdpowiedzUsuńMimo, że mam szóstkę i jakoś ogarniam chaos, to znalazłam też dla siebie pewne inspiracje :-) Dziękuję
OdpowiedzUsuńWow :-) bardzo mnie to cieszy
UsuńWszystkiego dobrego
Najważniejsza jest organizacja. Ciekawa propozycja z rozpisaniem wszystkich zasad. Mam podobne tabelki na drzwiach szafki w kuchni. Trafiłam przez przypadek na blog, ale podoba mi się i dodaję do obserwowanych. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło :-)
UsuńI ja zostaję z Tobą na dłużej! Ta metoda jest genialna!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńJestem pod wrażeniem! :) Ja sama myślałam o czymś podobnym, ale w o wiele mniejszej skali! :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuń