Dzieci coraz starsze a my oczywiście nadal piękni i młodzi:-)
Mimo to z organizacją urodzin wcale nie jest łatwiej.
Dawniej wystarczył otwarty ogród, trochę słodkości i piękna pogoda.
Podstawowym wyzwaniem było ogarnąć dzieciaki.
Były czasy że impreza urodzinowa Mateusza rozrosła się do 15 dzieci i 30 dorosłych.
Jak ja to ogarniałam?
Teraz oczekiwania młodzieży są trochę inne.
Rok temu była faza Minecrat (
tutaj)
W tym roku jubilat miał fazę na paintball.
Trochę mnie to przeraziło więc wykombinowałam coś bezpieczniejszego - laserowy paintball
Były kruche ciasteczka z laserowym motywem - celowniki, migające lasery w dzień i noc :-)
Do tego muffinki czekoladowe z celownikami.
Bo przecież w laser tag chodzi o celność i punkty
Do tego paluszki - przecież jak lasery,
trochę żelków - a co tam w końcu to urodziny i słone przekąski
No i oczywiście tort - oczywiście czekoladowy.
Moje wariacje na temat laserów :-) widoczne jako dekoracja na torcie
Tort wszystkim smakował.
Ostrzegam ze był bardzo czekoladowy wg przepisu
(tutaj)
Każdy mazakiem podpisywał się na etykietce i nie było pytań :
A to picie moje?
Bardzo praktyczna sprawa wypróbowana już na kilku imprezach urodzinowych
Było oczywiście sto lat i dmuchanie świeczek
Na teren poligonu z aparatem nie wchodziłam bo to niebezpieczne :-)
Młodzi nabiegali się na potęgę. Strzelali non stop.
Wyglądali na zadowolonych.
Urodziny może mało pokojowe ale udane.
A na koniec dla wszystkich gości mały upominek - oczywiście laserowy
Aż się boje co będzie za rok :-)
12 imprez urodzinowych za nami.
Czy nastolatkowie z gimnazjum też obchodzą urodziny?
Jeśli macie jakieś sprawdzone pomysły to podzielcie się.
Dziękuję że zatrzymaliście się na
chwilę na przedmieściach
Dorota