piątek, 21 lutego 2020

Biegam zimą ... też na nartach


Cześć to znowu ja :-)
Jak może wiecie uwielbiam biegać zimą a meczę się latem.
Szczególnie jestem szczęśliwa,
 gdy bieganie daje się połączyć z aktywnym weekendem w górach.
Jeśli tylko warunki pozwalają to z butów do biegania przeskakuję
 w buty do biegania ... na nartach.
Biegówki odkryłam kilka lat temu. 
Tak naprawdę szukałam alternatywy dla przepełnionych stoków narciarskich.
Ubrałam biegówki i sama ruszyłam w las.
I spadła na mnie zimowa cisza.
Zakochałam się od razu:-)
Na szczęście z Wrocławia jest w miarę blisko do Jakuszyc, Spalonej czy Sowich Gór.
Tam przecierałam już szlaki również z czeską stroną.
Czasem udaje sie trafić na przepiękne warunki,
które oczywiscie zawsze sa w tygodniu ale nie zawsze w weekend :-)
A jeśli nawet pogoda nie jest alpejska 
to zawsze dobre towarzystwo i humor rekompensują wszystkie niedogodności.
Serdecznie polecam spróbować :-)
Odkryjecie jak fajnie się biega pod górę 
a jakim wyzwaniem jest zjazd w dół!
Warto wziąć instruktora na początek aby nie wytworzyć sobie złych nawyków.
Potem juz tylko wystarczy samego siebie przekonać, 
że warto wstać w sobotę lub  niedzielę o 5 rano 
aby być na trasie pierwszym :-) 
A potem już tylko natura, ślad po horyzont 
i chlupocząca herbata w termosie w plecaku!

To kto zgadnie jakie mam plany na weekend?:-)


Dziękuję że zatrzymaliście się na chwilę na przedmieściach
Dorota